AWS – aktualności w skrócie – nr 11
2 lipca 2010
AWS – aktualności w skrócie – nr 12
25 lipca 2010

Toronto koło Łomży

Toronto koło Łomży

 

Oczywiście nie chodzi tu o geografię. To że Toronto leży bardzo blisko Łomży wynika z wyników niedawnych wyborów prezydenckich w Polsce. W stolicy Podlasia Jarosława Kaczyńskiego poparło aż około 70% wyborców co było najwyższym wynikiem w kraju. Ontaryjska metropolia znalazła się bardzo blisko z rezultatem nawet trochę lepszym bo prawie 75%. Czyżby świadczyło to o aż takiej jedności Polonii? Raczej nie, bo w tutejszym głosowaniu wzięło udział tylko około 3.5 tyś. osób czyli jakieś 4-5% zamieszałych tu Polaków. Lecz wynik poszedł w świat i o takich niuansach mało kto wie. Również z prawie remisowym rezultatem w kraju też należałoby być ostrożnym bo w wyborach wzięła tam udział niewiele ponad połowa obywateli. Wśród tych, którzy nie pojawili się przy urnach przeważają  jednak ci, którzy gdyby głosowanie było obowiązkowe oddaliby głos raczej na Komorowskiego. Nauczeni jednak doświadczeniem wyzbyli się złudzeń, że od lokatora pałacu będzie zależało cokolwiek w ich życiu. Mając świadomość tego, że i tak to oni sami będą musieli utrzymać nie tylko swoją rodzinę ale również i elekta z całym jego dworem, wykorzystali  raczej tą lipcową niedzielę na  wypoczynek. Całkiem więc możliwe, że wyborczy wynik przy wysokiej frekwencji mógły być taki jak w Poznaniu, gdzie Kaczyński otrzymał tylko 30% głosów. Nie sposób jednak nie zauważyć, że ci którzy na niego głosowali stanowili dużo bardziej zaangażowany elektorat bo wybory te traktowali często jako misję ratowania ojczyzny zagrożonej przez spisek Tuska i Putina. Dowody na to, jak i przekonanie, że tylko oni są jedynymi patriotami znaleźli w jedynie słusznych publikacjach, które czasami używały dość dziwacznych  argumentów jak na przykład  ten, który ujawnił publicysta  Gońca (na 2 stronie, 9 lipca 2010). Pan Leszek z Winsdor twierdzi, że Tusk miał zawsze problemy z polskością bowiem już w wypowiedzi z 1987 roku najchętniej chciałby z niej uciec. Nie wiem jak pan Leszek znalazł się w Kanadzie, ale ogromna większość z nas jest tutaj właśnie dlatego bo myśleli wtedy podobnie jak Tusk. Lecz aby znaleźć się po tamtej stronie były raczej tylko dwie drogi, uciec lub zostać tam oddelegowanym, bo tych którzy dostali bilet w jedną stronę aż tak wielu nie było.  Broń Boże, nie posądzam tego pana o jakąś agenturalą przeszłość, chociaż ta stanowi dość ważny argument w anty-Komorowskiej propagandzie. Otóż dowodem na nią było przede wszyskim to, że w czasie głosowania nad rozwiązaniem WSI on jedyny był przeciw. Nie wiemy jakim będzie prezydentem, ale agent z niego to jest raczej kiepski bo nie dość, że od razu się tym zdemaskował to i tak niczego tym nie osiągnął. Nikt jakoś teraz nie pamięta, że WSI okazało się wyłącznie propagadowym celem PiSu, a długo oczekiwany raport niczego nie odkrył chociażby dlatego że tym rzeczywistym czy urojonym agentom dano ponad 15 lat na kamuflaż. Na takie akcje był czas zaraz po roku 1989, ale wtedy bliźniaki nosząc teczkę za elektrykiem rozkoszowali się dopiero co zdobytą władzą.  Głosy, które ostrzegały, że likwidacja wojskowego wywiadu w czasie gdy kraj prowadzi dwie wojny  jest nieodpowiedzialne, zakrzyczeli jedynie słuszni patrioci.  Czyż nie można teraz właśnie wysunąć teorii, że wyrzucenie z pracy szkolonych w Moskwie agentów mogło przyczynić się do smoleńskiej katastrofy? Doświadczony agent wiedziałby, że lecąc nad wrogim terytorium można spodziewać się najgorszego. Jak zobaczyłby sztuczną mgłę to od razu zorientowałby się, że otrzymają wkrótce błędne dane do lądowania. Czyli zabrakło podstawowej porady wywiadowczej, ale równie dobrze mogła zostać  zakrzyczana. Jest jeszcze inny aspekt tej sprawy bo czy naprawdę były jakieś podstawy aby odmawiać polskości ludziom pracującym wtedy w wojsku? Ktoś musiał tą pracę wykonywać, jakby odmówili Polacy to przysłaliby innych. Chociaż i tu są ciekawe przypadki. Wnuczka Rokossowskiego w swoich wspomnieniach ma wielki żal do Polaków, że uważają jej dziadka za wroga, podczas gdy on czuł się bardziej Polakiem niż Rosjaninem a wielu polskich oficerów uratował od ubeckich opraców. Nawet Jaruzelskiego często upominał by ten przebywając w Moskwie mówił po polsku. Trudno podejrzewać by mówiła nieprawdę. Przykład Kuklińskiego jest tu najlepszym przykładem, że w LWP też byli patrioci, tylko że zbytnia szczerość mogła wtedy drogo kosztować. Podobnie, czy jak ktoś pokazywał się w PRL-owskiej telewizji to zaraz musiał być zaraz sowieckim agentem?  Nikt nie próbował kwestionować patriotyzmu Jana Pietrzaka czy Jacka Fedorowicza ale też każdy był świadomy tego, że bez pewnej współpracy z władzą taka ich kariera nie byłaby wtedy możliwa. Oni sami dopiero teraz gdy  ich dowcipy już mało śmieszą stanęli jak na prawdziwych polskich opozycjonistów przystało po przeciwnych stronach barykady. Czy mamy więc szansę na zbudowanie czegoś pożytecznego? Że zgoda buduje dobrze wiemy ale dla jej osiągnięcia potrzebna jest jednak wola obu stron, a dla których przecież Polska jest najważniejsza.

Niestety na zgodę raczej się nie zanosi, a aby podsycić konflikt perfidnie używa się do tego celu nawet symboli religijnych, które są czy przynajmniej powinny być takiej zgody symbolem.

List otwary Ziobry w sprawie krzyża przed pałacem prezydnckim może skłonić do refleksji czy czasami słowa jakimi określił go komuch Miller przed komisją sejmową nie były całkiem trafne. Czy idiota, który umieścił rosyjski tekst obwieszczający zwycięstwo Komorowskiego nie przesadził czasami, sugerując tym przecież, że te 55 % Polaków to ruscy agencji i czy taka gazeta powinna nazywać się polską? Niestety ale wygląda na to, że jest to dopiero początkiem nowego aktu wzajemnego solidarnego niszczenia się.

My tu w Kanadzie jesteśmy trochę oderwani od polskiej rzeczywistości. Może działa tu trochę syndrom opuszczonej ojczyzny, który powoduje że chcemy aby była ona taką jaką ją pamiętamy i przy tym jednocześnie wzorem cnót wszelakich. Niestety mało albo wcale interesuje nas polityka kraju, w którym żyjemy i nie zauważamy, że tu też mają miejsce afery takie same a może i większe niż te nasze i tu też politycy są grupą, do której społeczeństwo ma najmniejsze zaufanie. Oczywiście nie wszyscy z nich są złodziejami ale tak jak większość z nas chcieliby zarabiać by jeździć lepszym samochodem i powiększać swoje konto w banku.Są oczywiście wyjątki gdy ktoś nie ma prawa jazdy czy konta w banku ale bardzo często tacy ludzie są mocno oderwani od rzeczywistości, co wcale nie znaczy, że krystalicznie uczciwi. Bo czy uczciwym wobec swoich wiernych wyborców było umizgiwanie się prezesa PiSu do Napieralskiego, a gdy to nie pomogło nawet do tow.Gierka aby pozyskać parę głosów.Tak samo nieuczciwym jest też straszenie jakoby członkostwo w Uni Europejskiej było zagrożeniem dla polskości. Najstarsi jej członkowie są tam już blisko 50 lat i ciągle są i będą nadal Belgami czy Holendrami, a Polskę chyba najgorsze co mogłoby spotkać to zostać osamotnioną pomiędzy Unią a Rosją. Do tego właśnie świadomie czy nieświadomie dąży grupa tych nazywających sami siebie patriotami, którzy tak naprawdę są raczej egoistami gotowymi dla osiągnięcia swoich nie zawsze jasnych celów poświęcić bezpieczeństwo kraju. Przy takim podejściu do Unii jak nasze, rzeczywiście jej przyszłość może być zagrożona.Do Brukseli wysyła się przeważnie skompromitowanych w kraju polityków, którzy na jakiś czas muszą zniknąć, dla dobra partii. Polski prezydent zachowuje się jak dziecko warunkując podpisanie unijnego dokumentu tym, że jak irlandzki kolega podpisze to on też. A Polacy mają dość ciągłej martrologii, chcą wykorzystywać nowe możliwości jakie im ta Unia dała i po prostu cieszyć się z życia. To, że Polska stała się teraz droższa może czasani trochę irytować niektórych Polonusów pamiętających czasy kiedy urlop w ojczyźnie można było spędzić za dwie pary dzinsów. Z podobnego powodu niektórzy chcieliby aby castrowanie Kuby trwało wiecznie bo jak przyjdą tam Amerykanie to nie będzie można rżnąć paniska za 2 bluzki z Goodwila, tylko trzeba będzie zapłacic za hamburgera może nawet i tyle co w Toronto, całe $1.99.

Znajomi z Poznania nie poszli na wybory bo pojechali do Anglii . Nie do pracy, pojechali po prostu na koncert, bo pieniądze zarabiają u siebie w Poznaniu. Kaczyński otrzymał w ich mieście tylko 30% głosów czyli odwrotnie jak w Łomży.

Ciekawe czy gdyby zaszła konieczność powrotu do Polski to ci, którzy w Toronto głosowali na niego, na miejsce swojego pobytu wybraliby Łomżę czy jednak  Poznań.

 

dla www.prawda.ca

Krzysztof Sapiński

Toronto

18 Comments

  1. Marek pisze:

    Mieszkam za granicami Polski od 23 lat. Pierwszy raz do Polski pojechałem po 17 latach Jedno wiem na pewno: Polacy mieszkający na stałe za granicą nie powinni głosować w wyborach w Polsce. To niemoralne wybierać komuś przedstawicieli (prezydenta, posła, radnego) i nie ponosić konsekwencji tego wyboru, bo tam nie mieszkamy. Znam wszystkie argumenty wielkich polonijnych „patriotów” za udziałem w wyborach i jeszcze raz powtarzam: TO NIEMORALNE. Jeśli chcecie wpływać na losy Polski to jedźcie tam i zamieszkajcie i pracujcie. Wtedy i tylko wtedy macie moralne prawo wybierania. Wielu dorabia sobie różne etosy do powodów swojej emigracji. Po co? Wyjechaliśmy i nawet jeśli jest tych kilku których do tego zmuszono to już dwadzieścia lat temu mogli wrócić i budować nową Polskę. Jeśli tego nie zrobiliście to odczepcie się od układania życia tym, co tam mieszkają i pracują. To nie ma nic wspólnego z patriotyzmem tylko z własnym ego i wielką zarozumiałością. Patriotyzm Polonii to utrzymanie polskości, wychowanie dzieci w szacunku do starego kraju, utrzymanie polskiego języka. Wrzucanie głosu do polskiej urny przez zasiedziałego emigranta to po prostu WSTYD i wykorzystywanie kurtuazji polskiego rządu, który dał takie prawo rodakom na obczyźnie.

  2. andrew pisze:

    Pan Marek mówi językiem komuchów.Pan Marek chyba nie wie ,że wszyscy ,doslownie wszyscy emigranci mają w Polsce bliskie rodziny i przyjaciół.Pan Marek dyskryminuje Polaków za granicą ,którzy są zwiazani z Polska nie tylko uczuciowo ale i materialnie ,bo posiadają swoje domy ,czy mieszkania ,a na emigracji wielu z nas jest dlatego bo nas z kraju „wyżęto”.Polacy na emigracji są Polakami a nie chińczylami czy hindusami.Polacy na emigracji czynnie pomagają krajowi i sam Tusk obliczył ta pomoc na 3 mld dolarów rocznie !!!/dlatego,że chce to opodatkować /Polonia zawsze szła z pomocą krajowi. Armia Hallera w 1918 roku później ochotnicy do armiiAndersa,do Maczka do angielskiego lotnictwa.To byli emigranci.Polacy na emigracji mają prawo glosować bo są polakami.Nie polak tego prawa nie posiada.!Pan Marek z obawy,że sitwa Komorowskiego i Tuska może upaść stosuje nieetyczne metody i argumenty.
    Niech lepiej zapyta się tuskowców dlaczego żydzi argentyńscy w ilośći 1000 sztuk dostali polskie paszporty i obywatelstwo at hoc nie znając nawet języka polskiego.Słowa pana Marka są dowodem na jego ksenofobię i dyskryminują rodaków tylko dlatego,że gdzie indziej mieszkają .Powtarzam .U nas nie ma cenzury i manipulacji przez media.Nie jesteśmy zidoktrynowani.Rodacy w Polsce TAK !!!
    Dowód.Kaczyzm,Kaczory ,zabrać trupa z Wawelu.To są słowa polskich polityków.
    A Kaczyńscy są ludźmi skromnymi wykształconymi w przeciwieństwie do Komurowskiego i Tuska.Po śmierci media odkryły,że Leszek Kaczyński był czlowiekiem skromnym,dobrym,szlachetnym.Nie posiadał latyfundiów ani kont w Szwajcarskich bankach.Nigdy nie ubliżali swoim przeciwnikom.Raczej wymownie milczeli.To jest klasa i umiejętność dyplomacji.A za granica w Niemczech w Brukseli Lech był darzony wielkim szacunkiem ,wielu nazywalo go swoim przyjacielem:KLAUS ,prezydent Litwy czy Gruzji.Tej klasy i szacunku Tusk nie posiada.Komorowski też .Bo są cieniasy i takich te 51 % wyborców wybrali.My to widzimy bo nie jesteśmy skażeni propaganda TV czy W/W .Dlatego rodacy zamiast się od nas uczyć wolicie ubliżać,krytykować,wyśmiewać dyskredytować.Czytaj pan naszego „Gońca” http://www.goniec.net .polecam na rpzjaśnienie zindoktrynowanego umysłu..A na poczatek nauczcie sie szanować ludzi i swojego prezydenta.Tak jest w innych krajach.Nie w Polsce.Zbadaj Marku sytuację finansową Polski na teraz i wtedy możemy rozmawiać.Cześć biedny czlowieku.

  3. andrew pisze:

    Do szefa! Odsyłam do raportu Komisji Macierewicza w/s przestępstw względem państwa polskiego WSI. Zdrady interesów narodowych.Dokonywania przestepstw kryminalnych.Współpracy z rosyjskim GRU i FSB.Wywiezienia do Rosji okolo 400 innowacji i wynalazków techniki obronności państwa z WAT-u do Putinowskiego kraju.Tylko za 400 mln dolarów.!! Itd Itd.współpracy marszałka Sejmu Komorowskiego z tymi służbami..To na razie.

  4. Marek pisze:

    Panie „Andrew” przynajmniej zmien pan sobie imie z powrotem na Andrzej to bedzie bardziej pariotycznie. Jakie to typowe i zalosne nazywanie komuchami tych co maja inne zdanie. Typowe zachowanie elektoratu Kaczynskich to inwektywy, wymyslanie i przezwiska. Potwierdza sie to u Pana panie „Andrew” w calej rozciaglosci. Zalosny i smieszny jest ten wasz sztuczny patrityzm. Nic Pan nie rozumie. A z tego co Pan pisze to komuchem jest wlasnie Pan. To oni uwazali ze maja tylko sluszna racje i to oni wiedzieli co jest dobre dla innych. Zupelnie jak Pan

  5. Zbyszek pisze:

    Wypłoszony słonecznym żarem z nadbałtyckiej plaży , trafiłem do kawiarenki internetowej żeby dowiedzieć się co nowego w świecie i oczywiście „odwiedziłem” także Prawdę.ca , skąd głównie z komentarzy , również dmuchnęło żarem tyle , że politycznym , więc jedyne ukojenie przed zewsząd atakującym lipcowym ukropem , znalazłem w butelce mocno schłodzonej wody i podwójnej porcji lodów. Tym sposobem przywrócony do temperaturowej równowagi , spróbuję się wtrącić do tej powyborczej dyskusji. Zdumiewa mnie , powtarzająca się przy okazji kolejnych wyborów , wyborcza jednomyślność głosujących przedstawicieli amerykańsko-kanadyjskiej Polonii , zawsze z mocnym przechyłem na prawo i podobnie jak Marek nie dostrzegam sensowności w przyznawaniu prawa wyborczego rodakom mieszkającym na stałe poza granicami kraju. Jednak zważywszy , że wpływ tych głosów na wynik wyborczy jest w zasadzie marginalny , niech będzie jak jest , czyli niech np. Andrew dalej się prawicowo nakręca , choć Polskę zna z mediów tylko jednej opcji i niech wierzy , że swoim wyborczym głosem może w kraju zamieszać ,
    a łagodząc nieco jego powyborczą frustrację , uczciwie przyznaję , że głosując od czterdziestu lat , mniej więcej po połowie w dwóch różnych systemach politycznych , sam miewam wątpliwości co do uczestnictwa w jakichkolwiek przyszłych wyborach , a to z tego powodu , że i za PRL-u i za RP nigdy nie dane było mi odczuć siły własnego głosu. W tamtych czasach głosowałem bez przekonania na jedynie słusznych kandydatów , teraz moi kandydaci z reguły przegrywają , więc ?… do jesieni mam czas do zastanowienia , a teraz wracam na plażę i do Bałtyku , który po raz pierwszy za mojego długiego żywota osiągnął śródziemnomorską temperaturę 23 stopni C!!! Nie wierzycie? To sami sprawdźcie…

  6. Dariusz pisze:

    Wy wybieracie jakiegoś kretyna o którym pojęcia nie macie kim jest i co sobą reprezentuje,

    nie macie pojęcia co się w kraju dzieje,

    nie macie pojecia że Kaczyński i PiS to zacofanie i uwstecznienie Polski,

    nie macie pojecia o tym że kaczynski to mentalność Stalinowska żądna władzy aby
    pokonac Wałęsę ktory ich wyrzucił ze swojej kancelarii gdy był Prezydentem,

    nie macie pojecia o tym że ten cały cyrk kaczynskiego jest aby udowodnić
    wszystkim że to kaczynscy są najlepsi, i to nie Wałesa uwolnił Europę od komunizmu a oni, Jeden kaczynski juz ZBESZCZEŚCIŁ WAWEL

    nie macie pojecia że Kaczyńscy przez ostatnie 20 lat zostawiali za sobą zgliszcza i wojny

    WY WYBIERACIE ALE TO MY MUSIMY Z WASZYM WYBOREM ŻYĆ

    chcecie mieć głos w dyskusji to wracajcie i męczcie sie ze swoim wyborem by my waszego wyboru nie chcemy, głosowanie w waszym przypadku ani nie jest obowiazkiem ani nie jest oznaką patriotyzmu

    Mieszkałem w UK 20 lat i sam bylem w waszej sytuacji.

  7. Piotr pisze:

    @andrew
    jest pan typowym przykładem wrzeszczącego, krzyczącego reprezentanta polskiej 'prawicy’. Kieruje się pan w życiu zasadą, że jedyną racją jest 'moja racja’. I jeszcze poucza pan o szacunku do innych, samemu go nie mając. Toż to kpina.
    pozdrawiam Cię endrju

  8. Marcin pisze:

    @Zbyszek
    Lubię czytać pańskie komentarze, bo lubię lekkość i atrakcyjność pańskiego stylu pomimo, że – zdaje mnie się – nie jesteśmy na tej samej częstotliwości odnośnie światopoglądu. To nic, zawsze cos można się od siebie nawzajem nauczyć. Czepię się pańskiego ostatniego komentarza, a właściwie zawartej w niej kwintesencji pańskiego myślenia. Niech przytoczę pańskie słowa – „Zdumiewa mnie , powtarzająca się przy okazji kolejnych wyborów , wyborcza jednomyślność głosujących przedstawicieli amerykańsko-kanadyjskiej Polonii , zawsze z mocnym przechyłem na prawo i podobnie jak Marek nie dostrzegam sensowności w przyznawaniu prawa wyborczego rodakom mieszkającym na stałe poza granicami kraju. Jednak zważywszy , że wpływ tych głosów na wynik wyborczy jest w zasadzie marginalny , niech będzie jak jest , …” – Rozumiem przez to, że wyraźnie irytuje pana, że głosujący Amerykanie i Kanadyjczycy polskiego pochodzenia uparcie wybierają kandydatów przeciwnej niż pana opcji i w związku z tym najchętniej widziałby pan zakaz głosowania dla tych ludzi gdyby nie fakt, że ich głosy mają wymiar jedynie symboliczny. W związku z tym, że ich głosy nic według pana nie zmienią, zaleca pan zostawić rzecz tak jak jest. Winszuję wspaniałomyślności!
    „Polonia” jest cacy jak przesyła pieniążki. Jak popiera polskie interesy i dążenia do tego czy owego elitarnego klubu ( przykł.: lobbing amerykańskiego Kongresu nie chętnego Polsce podczas dążeń do członkostwa w NATO ) . Jak pomaga sierotom w Polsce czy powodzianom. A podczas zagrożenia militarnego Polski kiedy śle swoich synów na mięso armatnie, jak to miało wielokrotnie miejsce w naszej histori. Ale ta sama „Polonia” jest „be” kiedy upomina się o swój udział w tworzeniu państwa polskiego?
    Może zamiast zdumiewania się i irytowania na „Polonię” amerykańsko-kanadyjską za rezultat ich głosowania wystarczy zastanowić się i głęboko przemyśleć przyczynę, usuwając na bok stereotypy i przesądy. Gwarantuję, że wnioski takich przemyśleń mogą być o tyle zaskakujace, że mogą nauczyć nas czegoś o sobie.
    Pozdrawiam.

  9. Marcin pisze:

    @ Piotr
    No dobrze, wykrzyczał się pan i juz wszyscy znamy pański stosunek do pana Andrew. Ale nadal nie znamy pańskiego ustosunkowania do jego argumentów. Jestem pewien, że wszyscy na tym forum czekają na jakieś argumenty.

  10. Marcin pisze:

    @Dariusz
    Pańska wypowiedź po prostu zwala z nóg. Czy są jakieś więzy rodzinne między panem a „profesorem” Bartoszewskim? Bo poziom i styl wypowiedzi bardzo podobny.
    Jeśli pan jest typowym przedstawicielem inteligencji elektoratu Platformy to zaczynam drżeć o los Polski. Na marginesie chciałbym zauważyć, że wypowiedź pana Piotra potepiajaca rzekome „typowe wrzaski prawicowca” pana Andrew, była umieszczona zaraz pod wrzaskami Dariusza. O ironio! He,he..

  11. Marcin pisze:

    A teraz krótkie wyjaśnienie mojej osobistej pozycji względem polityki polskiej – jesli tak to można nazwać – zanim co poniektórzy jak Dariusz, Piotr i tacy jak oni zaszufladkują mnie odpowiednio do swojej urojonej wizji świata. Wasze pretensje do tego tworu nazywanego przez Was „Polonią” o to, że smie domagać się czynnego udziału w życiu politycznym Polski pokazują Waszą małość. Nie dorośliście do demokracji. Przynajmniej do tej zachodniej. Tkwicie nadal w demokracji ludowej. Dam sobie rękę odciąć, że gdyby Amerykanie i Kanadyjczycy polskiego pochodzenia masowo oddawali swoje głosy na przedstawicieli Waszej opcji politycznej Wy nie mielibyscie z tym żadnego problemu. Jednak jest odwrotnie i Wy najchetniej uciszylibyście głosy zza oceanu tak jak chetnie uciszacie głosy opozycji w Polsce. W Polsce nadal „dorzyna się watachy”, czyli opozycje. W Polsce telewizja, tak jak w Rosji i w innych krajach autorytarnych bierze w tym czynny udział.
    Po co sie denerwujecie na „Polonię” północno-amerykańską? My w naszej większości traktujemy Polskę jak miły skansen do którego można czasem przylecieć ( nie za często ), odwiedzić rodzinę, potułać się po starych śmieciach i popatrzeć na stare obszczane mury. Dowód na to jest taki, że naprzykład na 250 tysięcy ludzi mówiących w domu po polsku w rejonie Toronto tylko sześć tysięcy pofatygowało się do konsulatu oddać swój głos. Czy nie widzicie dysproporcji? Te kilka tysięcy to ludzie, którzy jeszcze żyją Polską. Reszta ma Was głeboko gdzieś. Te Wasze zawiści, nienawiści, małostkowość, chytrość, brak kultury i ogłady w polityce ale i w życiu codziennym są w najlepszym przypadku powodem do dumy, że wyjazd z Polski był jednak dobrą decyzją. Pozdrawiam.

  12. Marek pisze:

    Jedno jest pocieszajace jesli chodzi o Polonie kanadyjska: na wybory poszlo w Calgary ok 1.5 procenta, a w Toronto niecale 3.5 procent. W tym byli i ci ktorzy w Kanadzie sa tylko tymczasowo, np na wizycie. Wynika z tego ze ogromna wiekszosc Polonii kanadyjskiej zachowuje sie normalnie i nie probuje mieszac w kraju przodkow. Marcin, od ladnych juz paru lat pieniadze nie tylko plyna z Kanady do Polski ale rowniez z Polski do Kanady. Znam mase przypadkow Polakow pomagajacych rodzinie w Kanadzie. Przestan zyc w latach siedemdziesiatych, to nie ta epoka. Rowniez nie sa to czasy wojny i slowa o miesie armatnim sa co najmniej nie na miejscu. I co to jest za argument? Czy dajemy te pieniadze zeby sobie kupic glosy czy zeby pomoc rodzinie, co? Moze jednak troche bezinteresownosci by sie przydalo, a nie tylko cos za cos. Wspolczuje takiego pogladu. Dariusz ma calkowita racje, a agresywni i wulgarni sa wlasnie zwolennicy Kaczynskiego, ktorego juz calkowicie zaslepila zadza wladzy za wszelka cene. Poza tym nie wiem czy akurat za te pieniadze ktore przesylasz do Polski rzad polski daje Ci prawo glosowania. To czy to prawo wykozystasz czy nie to wlasnie sprawa moralnosci. Ciekawy jestem jak by zareagowali kanadyjczycy, nawet polskiego pochodzenia, gdyby Polacy z Polski glosowali kto ma byc tu Premierem. Zalosne sa te wszystkie frustracje niespelnionych emigrantow ciagle probujacych uzadzac zycie rodakom w Polsce wypominajac przy tym swoja pomoc. Wstyd i jeszcze raz wstd.

  13. Marcin pisze:

    @Marek
    Widać drogi panie Marku, że nie czytał pan mojego ostatniego postu, a te które pan przeczytał najwidoczniej nie zrozumiał. Proszę przeczytać jeszcze raz i wzkazać miejsce gdzie napisałem, że w związku z wysyłaną pomocą do Polski domagam się prawa głosu?!
    Wie pan, ręce opadają.
    Druga sprawa: Niech pan bedzie przyzwoity i nie szerzy dyrdymałów o masowej pomocy z Polski idącej do „Poloni”. Nie urodziłem się wczoraj.
    Po trzecie morałów o bezinteresowości niech pan mnie nie prawi, bo mnie pan nie zna, a nigdzie w moim tekście nie jest napisane, że wysyłam pieniądze i że chcę za to mieć wpływ na decyzje polityczne w Polsce.
    Za współczucie dziekuję, zawsze się przyda.
    I skąd te przekonanie o „całkowitej racji” Dariusza i pana panie Marku? Ja nie mam na tyle odwagi, żeby kiedykolwiek mieć przekonanie o mojej „całkowitej racji”. A nawiasem mówiąc całkowitą rację ma tylko kat.
    A propos zwolenników Kaczyńskiego – czy to nie zbyt pochopne uogólnienie? Ja takich jak pan tu opisał nie znam. Za to Ci z którymi ja przebywam na codzień to ludzie kulturalni, wykształceni i tacy którzy cos tam w zyciu osiągneli. Jeśli popieraja PiS to nie dlatego, że podoba im się najnowszy program partyjny, tylko dlatego, że zdaja sobie sprawę, że w tej chwili i w tym momencie historycznym to jedyna siła w Polsce, która chce zadbać o interes narodu. A tym ludziom (moim znajomym) nie jest obojetny los narodu i kraju. To chyba dobra cecha, nie? Czy też negatywna?
    Natomiast dotychczas poznałem tylko agresywnych zwolenników Platformy i Tuska, ale nie twierdzę, że wszyscy są tacy. Za to mogę śmiało stwierdzić, że wiekszość wypowiedzi zwolenników tej Parti nie potrafi spokojnie i merytorycznie dyskutować. Jak wyćwiczone pingwiny każdy argument sprowadzają do ataku personalnego na swojego rozmówcę. Ja ciagle słyszę powtarzajace sie formułki a żadnych argumentów.
    Jeszcze jedno: napisał pan, że prawo do głosowania daje mnie rząd polski. Ja proszę pana od rzadu polskiego nic nie chce i nie potrzebuję. Rządy sie zmieniają. Rząd mnie łaski nie robi. Urodziłem sie w Polsce i jeśli będę chciał to bedę głosował. To jest mój wybór. Polacy z Polski nie moga głosować w wyborach kanadyjskich, bo nie mają obywatelstwa kanadyjskiego. Ci co mają, moga jak najbardziej oddać swój głos. Takie jest prawo. Czy uważa pan zatem, że to prawo jest niemoralne? Jeśli tak to niech pan je zmieni.
    I nie wiem gdzie pan widzi frustrację jak to pan powiedział „niespełnionych emigrantów”? „Frustracja” to takie wytarte już słowo wytrych, które ma na celu pogrzebać we wstydzie i hańbie. Ale przecież to słowo można przykleić każdemu. Bo czyż do pana nie można tej łatki przykleić? To jest takie poniżej pasa panie Marku. To jest – powiem za Ziemkiewiczem – takie Polactwo.
    Żenujący to jest pan i pana argumenty z piaskownicy.
    A wstydzić to powinien się pan za to, że jeszcze nie potrafi uruchomić czcionki polskiej w swoim kompie. Wstyd panie Marku, wstyd.

  14. Zbyszek pisze:

    @Marcin
    Dziękując za miłe słowa , jednocześnie muszę z przekąsem zauważyć , że od stanu
    zdumienia do irytacji jest prawie tak samo daleko jak z Gorzowa do Toronto.
    Nic mi do poglądów politycznych głosującej części pólnocno-amerykańskiej Poloniii ,
    a tylko dziwi mnie ich niezmienność , pomimo ciągle zmieniających się realiów polskiego życia. Mógłbym to zrozumieć tylko przy założeniu , że od 20 lat w akcie wyborczym uczestniczą ciągle ci sami polonijni wyborcy , co jednak zważywszy na przedział czasowy jest mało prawdopodobne. W takim razie co powoduje Polakami
    osiadłymi na amerykańskim kontynencie , mającymi wystarczająco dużo odwagi
    i otwartości myślenia by móc sprostać wymogom amerykańskiego stylu życia , że swoim rodakom w kraju życzą polityki i polityków skrajnie prawicowych o bardzo wstecznych , mało nowoczesnych poglądach? Aż się boję pomyśleć , że może nie chcą żebyśmy żyli lepiej niż oni sami??? Dwa lata temu odwiedziłem w Nowym Jorku
    starego przyjaciela , z którym ostatni raz widziałem się w 1986 roku i od tego czasu mieliśmy jedynie kontakt telefoniczny. Kolega ugościł mnie wspaniale , ale co oprócz wielogodzinnych rozmów wspomnieniowych pozostało dzisiaj w mojej pamięci po tym spotkaniu? Otóż ten mój kolega , choć od ponad 20 lat mieszka w tak cudownym mieście jak Nowy Jork , ciągle pozostał prowincjonalnym Polakiem , przesadnie kultywującym polskość na codzień – jego mieszkanie pełne jest polskich symboli i gadżetów , w lodówce polska kiełbasa i polska wódka , na ławie polskie gazety , a telewizor służy wyłącznie do odbioru programu TVP Polonia – może dla wielu taki sposób życia to wielce chwalebna manifestacja polskiego patriotyzmu , ale ja będąc na jego miejscu i nie potrafiąc się dostosować do nowojorskiego klimatu , natychmiast bym stamtąd czmychnął z powrotem , choćby na prymitywnej tratwie , gdyż to nie jest życie tylko wegetacja…
    Być może ta głosująca mniejszość , to rodacy podobni do mojego przyjaciela i być może uczestnictwo w polskich wyborach jest dla nich aktem szczególnym i bardzo im potrzebnym?Skoro tak , to niech sobie głosują do woli i na kogo chcą…
    A jeśli chodzi o moje poglądy polityczne , to nie jestem ani lewicowcem ani prawicowcem i od pewnego czasu przestałem do polityki podchodzić emocjonalnie.
    Chciałbym jedynie żeby w politycznych dykusjach racjonalne argumenty na zawsze wyparły inwektywy i pomówienia , a politykami zostawali ludzie nie tylko mądrzy i dobrze wykształceni , ale i dobrze wychowani…

  15. Marcin pisze:

    @Zbyszek
    Po przeczytaniu pańskiego ostatniego zdania spostrzegłem, że mamy podobne zachcianki. Przynajmniej do pierwszego przecinka, bo do dalszej części mam zastrzeżenia. Czyż oddanie władzy tylko ludziom mądrym i wykształconym nie utworzyłoby de facto dyktatury ludzi mądrych i wykształconych w świecie, w którym porażajacą wiekszość stanowią głupcy? To tylko moja taka humorystyczna dygresja.
    Co do reszty…napiszę tylko „zgódźmy się nie zgadzać”.
    Panie Zbyszku, z całym należytym dla pana szacunkiem…naprawdę – niech mnie pan nie próbuje nabijać w butelkę. Może bym w pana zapewnienia o tym, że nie jest pan ani lewicowcem ani prawicowcem uwierzył dwadzieścia dwa lata temu, kiedy miałem szesnaście lat. Wtedy będąć bardzo naiwnym, ale szczerodusznym młodzieńcem, oprócz nienawiści do komunizmu wyssanego z mlekiem matki, wszystkie moje inne poglądy identyfikowałem z nowoczesną lewicą. Od tamtej pory minęło kupe lat i w międzyczasie – czemu sam się dziwię – dorosłem. Nienawiść do komunizmu minęła ( pozostała tylko litość dla tych millionów pożytecznych idiotów, którzy w to uwierzyli i do dzisiaj wierzą ), z drugiej strony zrzuciłem z siebie brzemie infantylności jaki nakładała na mnie zachodnia, nowoczesna lewica. Panie Zbyszku, słowa „wsteczne” czy „mało nowoczesne” doczepiane do pogladów politycznych przeciwników, pochodzą ze słownictwa tamtej lewicy. W latach dziewięćdziesiątych nasłuchałem się tych słów w hall’ach i na salach kanadyjskich kampusów prowadząc burzliwe dyskorsy z grupami feministek, obrońcami ptasiego mleka i weekendowymi weganami. Dzisiaj gdy słyszę ( lub czytam ) te słowa, czułki mimowolnie idą w górę.
    Niezmienność głosującej części amerykańsko-kanadyjskiego polonijnego elektoratu, przy odrobinie dobrej woli ( nie twierdzę, że pan jej nie ma ) można wytłumaczyć tym, że przeżywszy już błędne decyzje polityczno-społeczne w krajach swojego osiedlenia, nie chcą patrzeć na te same błędy ćwiczone od nowa w kraju z którym łączy ich mocna więź. Albo jeszcze inaczej: Może spojrzenie na kraj ojczysty z perespektywy większego dystansu i przestrzeni czasowej pozwala na trzeźwiejsze spojrzenie na jego interes i pozycję w skali światowej polityki i globalnych interesów niż z pozycji, że tak powiem „pod latarnią”? Jakiej trzeba arogancji, żeby w dobie transkontynentalnych lotów, połaczeń telefonicznych i internetowych powiedzieć rodakowi zamieszkałemu za granicą, że on nie mieszka w Polsce to nie zna polskich realiów? A ja to słyszę niemal na codzień.
    A co do pańskiego kolegi w Nowym Jorku. Nie pomyślał pan panie Zbyszku, że on specjalnie na tę okazję wyposażył swoje mieszkanie we wszystko co mógł polskie, trochę dla pańskiego i trochę dla swojego dobrego samopoczucia?
    Na razie na tyle i pozdrawiam.
    P.S. – Od kiedy PiS jest partią prawicową? Chyba cos przeoczyłem gdy byłem na wakacjach, bo nic o zmianach pogladów w tej parti nie słyszałem. To, że chodzą do kościoła prawicowców z nich nie robi. To błąd. Chrystus był lewakiem.

  16. Zbyszek pisze:

    @Marcin
    Trudno w parozdaniowym komentarzu (a tylko takie są w miarę strawne), zawrzeć
    własne polityczne credo , które jest zresztą mało oryginalne , a moje oczekiwania wobec polityków określiłbym jednozdaniowo – najważniejsze żeby nie przeszkadzali i nie utrudniali życia normalnym obywatelom , a wobec krnąbrnych i niepokornych , najpierw wykazywali wyrozumiałość , a dopiero w ostateczności sięgali po sankcje prawne. A jaka jest polska rzeczywistość? Różna , naczej postrzegana z za „wielkiej wody” , podobnie z perspektywy Podlasia , Bieszczad czy Podhala , a diametralnie inaczej widzą ją obywatele zamieszkujący większą część kraju , na zachód od Warszawy. Czy ta większość to wszystko „popłuczyny” po PRL-u? – tak chyba nie myśli nawet A. Macierewicz . Skąd więc ta dwoistość spojrzenia? Dobrej odpowiedzi na to pytanie jeszcze nie usłyszałem.
    Jestem na takim etapie życia , że dla siebie samego nie muszę się już obawiać rządów żadnej partii , a żywię jedynie pragnienie żeby moje dzieci i wnuki przeżywały swoje życie w spokojnym świecie i w demokratycznie uporządkowanym kraju. Tymczasem J.Kaczyński i jego partia nie tylko takiej stabilizacji nie gwaranują , ale wprost zapowiadają permanentne ściganie , karanie , oczyszczanie i porządkowanie nie tylko kraju , ale także naszych umysłów , co jest drogą do nikąd , a koszty społeczne i materialne takiej polityki są
    niebagatelne. Z taką partią absolutnie nie jest mi po drodze i w sumie mało ważne czy PiS nazwiemy partią skrajnie prwicową czy umiarkowanie socjalistyczną , partia to ludzie , a pisowców wyselekcjonowano według zasady , że od myślenia jest prezes , a reszta ma bezgranicznie wierzyć i wcielać jego pomysły w życie ( czy z historii nie znamy podobnych przypadków?, a może czytałem nie te co trzeba podręczniki?…) I to właśnie tej partii przypisuję wsteczne , mało nowoczesne myślenie , a w zasdzie ten zarzut rozrzeszyłbym na wszystkie partie sprawujące władzę w IIIRP , gdyż „zasługą” ich wszystkich jest to , że zyjemy w państwie owszem demokratycznym , ale także o zgrozo! – wyznaniowym – a to pachnie prawie Iranem!!! O ile SLD i PO , a wcześniej UW , trochę się dzisiaj tego wstydzą , to już PiS uznaje ten fakt za powód do dumy!
    Mogę , a właściwie muszę przetrawić krzyże wiszące w szkołach świeckich i w urzędach państwowych , mogę znieść kapelanów i kaplice w sejmie , wojsku, policji , u strażaków i u celników , pogodziłem się z nauką religii w szkołach i z całkowitym zakazem aborcji , ale ciągle nie mogę pogodzić się z tym że demokratycznie wybrana władza bardziej niż z obywatelami liczy się , a właściwie lęka kościelnych hierarchów – czy taką Polskę widać w cyberprzestrzeni?…
    Wątku dotyczącego mojego nowojorskiego kolegi nie podejmuję , żeby nie wyjść na niewdzięcznika i obgadywacza…

  17. andrzej pisze:

    Wypowiedź mister Dariusza to „tuba” Palikota ,ipertymencka,dyletancka i arogancka.Pozbawiona obiektywnej oceny.Tacy też w Polsce potrzebni.Ktoś musi robić brudną robotę Tuskomatołków.A poziom? Pozostaje wiele do życzenia.HOWK !

  18. andrzej pisze:

    Do Piotra.Czy pan nie pomyślał,że ta „moja racja” jest racją wielu? Ja tylko dołaczam się do racjonalistów ,do ludzi mądrych życiowo niezależnie od wykształcenia.Do ludzi niezależnie myślących,zdolnych do analiz i wypracowanych z tych analiz tez i wniosków.Popatrzmy globalnie i bardzo ogólnie na całą cywilizację: Jaka cywilizacja może dojść do rozwoju,progresji nauki,postępu ,należytej ekonomii i gospodarki zdolnej wyżywić cała populację .Ta zdyscyplinowana,konsekwentna czy ta rozprzężona,anarchinistyczna.Ta pierwsza to podstawy konserwatyzmu ta druga to zasady „złotego wieku” liberalizmu,lewactwa ,nieposłuszeństwa,braku dyscypliny spolecznej.Ta najstarsza oparta na dekalogach czy ta na wykoncypowanych ideologiach wyniesionych z kampusów.?Czy mrówki i pszczoły mogły prowadzić swoją społeczność zbiorową bez żelaznej dyscypliny narzuconej przez naturę ?Takie tryby egzystencji narzuca nam natura.Gdy od nich odchodzimy,pupulacja uwstecznia się ,niszczeje i ginie.To są moje pogłądy Panie Piotrze wyniesione z obserwacji otoczenia a nie z zafajdanych”prawd” i filozofii powstałych na kampusach w oparach marichuany lub kracka !Sa to prawa natury i Boga ,a wielu gnojków usiłuje je zmienić i jeszcze na otoczenie wywierają presje.Jestem za zdrowym rozsądkiem ,racjonalnym obiektywnym pozytywnym myśleniem ,dyscypliną spoleczną,prawdą i wolnością osobistą jednostki.Popieram egzekwowanie nauki w szkołach,a z rozwoju nauki i wynalazczości utworzyć swoista religię bez odrzucania potęgi Stwórcy oczywiście.Jestem za zlikwidowaniem wszelkiej polityki gdyż uważam tych brylujących w kuluarach polityków za społeczne modliszki.Nam potrzeba gospodarzy,zarządców ,”włodarzy” naszego majątku ,przywódców ….tak jak jest to w przyrodzie czy naturze.W ostanim przełomie wieków to politycy prowadzili do konfliktów zbrojnych.to ideoolodzy obsranych ideii doprowadzili do milionowych ofiar.Trzeba było 60 mln.ofiar i 80 lat ludzkiej udręki,żeby stwierdzić ,że ideologia Marksa i Engelsa jest do bani??Powtórzona nieco w innym wymiarze w Kambodży wycieła 25 % populacji.Rewolucja kulturalna w Chinach zaiinicjowana przez MAO zniszczyła miliony księgozbiorów i starych zapisów tej cywilizacji.Dlatego jestem za zdrowym rozsądkiem .A to daje mi niezależność w ocenach i analizach panie Piotrze i żadna Wyborcza czy TVN na mnie nie wpływa tylko raczej spływa.Cześć.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *