Zwykle na pierwszym miejscu zamieszczamy relacje z budów w Brampton i Mississaudze. Tym razem jednak święty Eugeniusz i niezbyt święta Marylin muszą ustąpić pierwszeństwa Lechowi B. oskarżonemu o napaść seksualną, którego sprawa rozpoczęła się we wtorek 2 marca na 3 piętrze ontaryjskiego sądu .
Jak w każdej tego typu sprawie musi brać udział jakaś „laska”. Tu jest ich nawet dwie, ale po kolei. Pana Leszka , 86 –letniego weterana wojennego, spacerującego czasami po Roncesvalles w mundurze, znają w Toronto przynajmniej z widzenia, prawie wszyscy. Latem 2008 roku został on zatrzymany na ulicy przez policję ponieważ jego rysopis odpowiadał zgłoszeniu jakiejs kobiety , która podobno była przez niego „molestowana” na ławce przy Bloor St. w pobliżu High Parku. Policja sporządziła raport, z którego wynikało, że rzekoma „poszkodowana” nie koniecznie ma wszystkie klepki na swoim miejscu, co jednak prokuratorce nie przeszkodziło sporządzić oskarżenia i tryby sprawiedliwości zaczęły się kręcić. Aby uniknąć przez nie zmiażdżenia pan Leszek udał się po pomoc do polonijnego adwokata. Ten jak się okazało potem paluchem w tej sprawie nawet nie kiwnął, co nie przeszkodziło mu jednak przyjąć prawie dwu tysięcznego honorarium. Na parę tygodni przed sprawą w sądzie pan Leszek pożalił się wydawcy pisma Polonez ,znanemu cykliście i fotografowi Markowi Gołdynowi. Ten nie zostawił go samego i przyprowadził do swojego znajomego adwokata Krzysztofa Preobrażeńskiego, który obiecał zająć się tą sprawą. Było to w sobotę 27 lutego. Ponieważ poprzedni prawnik, nie udostępnił akt sprawy, nowy obrońca pana Leszka nie mógł się z nimi nawet zapoznać. Ostatecznie po trwającym przez dwa dni posiedzeniach sądu sprawa została przełożona na 21 i 23 lipca 2010. Tyle faktów ale czy nie nasuwa się jednak proste pytanie o co tu tak naprawdę chodzi? Każdy zdolny do samodzielnego myślenia człowiek popukałby się na takie bzdury w czoło. Czy to możliwie aby prokurator oskarżająca w tej sprawie nie posiadała takiej zdolności, wymaganej przecież nawet od zatrudnionych przy najprostrzych czynnościach ? Czy to nie jest zatem czasami perfidne naciąganie państwa kanadyjskiego, czyli tak naprawdę nas wszystkich na koszty, które są jednocześnie dla takich jak ona urzędników profitami? Nie wszystko można przecież zwalić tu na „procedury” bo te musi jednak ktoś uruchomić.Czy to możliwe żeby w takim kraju jak Kanada mogli robić to kompletni ignoranci? Niestety ,ale wpadliśmy chyba w pułapkę ustawodawstwa gdzie oskarżyć każdego może każdy dureń nawet bez dowodów, bo go to nic nie kosztuje. Obalenie takiego oskarżenia to już są poważne koszty nie tylko finansowe, bo straconego zdrowia nam nikt nie zwróci. Tylko dlaczego ciągle nazywa się to wszystko sprawiedliwością? Oczwiście taka sprawa poprawia statystyki tego resortu, przestępca szybko wykryty i na dodatek niegroźny ani dla policji ani dla pracowników sądu. Chociaż tu akurat niezupełnie, bo był tam też i moment grozy. Skarżąca „laska” wprawdzie nie pojawiła się na sali , ale za to jeden z przyjaciół oskarżonego przybył z tą drugą tytułową laską. Czujne oko tajniaka natychmiast wyłowiło groźną broń i laska została starszemu panu, inwalidzie odebrana.Prokurator wezwała posiłki, które przybyły w osobie policjanta w pełnym rynsztunku. Obaj obmacali drewnianą laskę dokładnie i dla bezpieczeństwa sądu uzbrojony policjant pozostał na sali czujny i gotowy. Podważono tym samym kompetencje jego kolegów, którzy przy wejsciu do budynku decydują o tym z jaką laską można tam się pojawić. Nie wiemy jak nazywa się tajniak ale patrząc na zestresowanego pana Leszka i łzy w oczch pozbawiono laski inwalidy nawet jak nie nazywał się Bruner to na pewno każdy z tam obecnych zwróciłby się do niego chętnie słowami Hansa Klossa.
Nasza Polonia nie zostawiła pana Leszka samego, przynajmiej na sali sądowej.
Obecnych było prawie 20 osób a wśród nich wicekonsul RP. Niestety teraz czeka nas ciąg dalszy i prawdopodobnie jakieś koszty. Marek Gołdyn założył w Credit Union konto gdzie można wpłacać datki na pomoc w pokryciu kosztów niestety, ale jednak procesu. Oczywiście wśród Polonii podniosły się zaraz głosy dlaczego właśnie on. Trudne pytanie, prosta odpowiedź: bo on pierwszy na to zareagował i nie kompromitujmy się wzajemnie bo w ten sposób na pewno nikomu nie pomożemy.
specjalnie dla
prawda.ca
Krzysztof Sapiński
PS. aby ubiec pytania młodszych czytelików nie znających filmu o przygodach agenta J-23, otóż Hans Kloss wygarnął tam SS-manowi Brunerowi po prostu: „ Bruner, ty świnio”
I mamy problem. Wprawdzie na obu budowach nastąpił postęp prac to obok budowy w
Mississaudze zacząl wyrastać następny budynek bo według projektu ma być ich dwa. Projekt obiektu w Brampton też zakłada, że oprócz kościoła być tam jeszcze centrum handlowe. Pytanie czy nasze współzawodnictwo traktować jako jeden wieżowiec i kościół czy dwa wieżowce i kościół z centrum. Może czytelnicy poradzą jak to rozwiązać.
Najbardziej zauważalną zmianą w krajobrazie budowy w Bramton jest stalowa iglica ustawiona przed wejściem do kościoła. Wygląda to na wieżę, która po złożeniu jej na ziemi będzie zamotowana na dachu budowli. Chyba jednak niepotrzebnie pochwalono się tym góralskim sprytem, bo jak ci w Mississaudze zaczną składać całe segmenty pionowe w poziomie to mogą niestety wygrać.
Trudne jest życie restauratora, nie dość że gnębią go różne sanepidy to i nachodzą wierzyciele. W jednej z torontońskich knajpek podsłuchaliśmy rozmowę ,z której wynikało, że restaurator jest winien za jakąś usługę związaną bodajże z reklamą $60 i to od września ubiegłego roku.Ponieważ restaurator najwyraźniej unikał rozmowy na ten temat wyprowadzony z równowagi wierzyciel wyjaśnił obecnej tam parze klientów o co chodzi. Restaurator załatwił sprawę tak jak potrafił, chwycił go za kołnierz i wypchnął z lokalu. Cóż jeśli taki restaurator oddawnie niewielkich nawet długów traktuje dość Abstrakcyjnie to nie można raczej być pewnym co u niego w zupie pływa. Smacznego!
Czeki bez pokrycia nie są przyjemne szczególnie dla tych, którzy je otrzymali. Dla nich właśnie wymyślono tak zwane czeki certyfikowane. W TD Bank byliśmy świadkiem jak ktoś chciał właśnie certyfikować czek pochodzący z tego oddziału. Panienka z okienka uznała, że musi najpierw zadzwonić do osoby, która ten czek wystawiła. Telefonu jednak nikt nie odbierał. Klient próbował tłumaczyć ,że czek jest przecież z tego banku, on ma ID, a ponadto jeśli wystawienie czeku bez pokrycia jest przestępstwem to współpraca z ewentualnym przestępcą też nim jest. Panienka swoje, że to sa procedury TD Bank i już. Zdenerwowany klient wyszedł lecz wrócił po kilkunastu minutach. Zadzwoń teraz, powiedział panience. Zadzwoniła. Telefon ktoś odebrał i widocznie pozwolił certyfikować bo czek ostemplowano, podziurkowano i pobrano sporą jak na taką usługę opłatę ($15). Klient schował czek i powiedział jej, że ten telefon to odebrał jego kolega. Panienka zrobiła głupią minę i powidziała, że to jej nie obchodzi , ona postąpiła zgodnie z procedurą. Wieczorem klient przeczytał w gazecie, że prezes TD zarobił w ubiegłym roku o 600 tyś. dolarów mniej . Dobrze mu, że za te idiotyczne procedury puszczono go w skarpetkach, pomyślał . Dopiero póżniej doczytał, że prezes zarobił tylko $10.4 miliona a nie $11 milionów jak dwa lata temu.
„Polska może mieć prezydenta niskiego, ale nie nie małego”. Kto to powiedział? Oczywiście wszyscy wskażą na Palikota. Niestety, ale są to słowa szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego. Czy ktoś kto nie zna tabliczki mnożenia może kierować instytutem matematycznym? Okazuje się, że w Polsce tak. Bo widocznie dla ministra Radka język dyplomatyczny znaczy to tyle co, wolno cedzić przez zęby.Czy możemy sobie wyobrazić by Clintonowa palnęła,że: „Ameryka może mieć prezydenta czarnego ale nie ciemnego”. Chyba jednak nie.
Sklepikarze z chicagowskiego Jackowa rozpaczają nad spadkiem klientów (Angora nr 9). Winni są wszyscy: ekonomia, rząd a nawet LOT, który przewozi podobno teraz więcej pasażerów z Chicago do Warszawy niż w odwrotnym kierunku. Jakoś do głowy im nie przyszło, że nikt po prostu nie chce dłużej mieszkać w sąsiedztwie takiego jak to po polsku można by określić dziadostwa. Sklepy przypominające czasami bazarowe budy z ubiegłego wieku to niestety częsty tam widok. Klienci musieli kiedyś zauważyć, że żyją w XXI wieku oni nie, ot i cała tajemnica.
Na zakończonej olimpiadzie oprócz sporych polsko – kanadyjskich sukcesów mieliśmy też nasze polonijne. Torontońską Polonię reprezentowali Kabaret Pod Bańką, który wystąpił dla polskiej reprezentacji oraz popularna reporterka z programu „Na luzie” OMNI TV. Robiąc reportaż tym razem jednak dla TVN, przebyła ponad 4 tysiące kilometrów by przeprowadzić prawie 2 minutowy wywiad z samym mistrzem Małyszem. Jak to zwykle u niej bywa i tym razem wyszedł materiał na szóstkę. Dawno chyba nie widziano Adama w tak świetnym nastroju. Wcale nie przesadzone są więc raczej pogłoski, że gdy Irmina Somers przeprowadza akcję reklamową w Starskim, to od razu w sieci kablowej Rogers słupki wskazujące sprzedaż abonamentu iTVN skaczą gwałtownie do góry. Wywiad można obejrzeć również w internecie:
5 Comments
Zanim przejdę do Radka Sikorskiego, krótkie i moim zdaniem istotne wprowadzenie. Na polskiej demokracji cały czas ciąży fatum prezydenckich wyborów. Podczas pierwszych, już w przedbiegach, zupełnie niespodziewanie odpadł najlepszy z pretendentów, czyli Tadeusz Mazowiecki, a gdy na placu boju pozostali Wałęsa
i człowiek z nikąd – Stan Tymiński, wielu z nas, by nie dopuścić do wyborczej farsy,
z wielkim bólem głowy zagłosowało za solidarnościowym elektrykiem i wtedy prezydenckie mleko się wylało. Po beznadziejnej i wielokrotnie kompromitującej kraj kadencji Wałęsy, komuch Kwaśniewski dawał nadzieję na choć trochę lepszą jakość i co by o nim nie myśleć, to poza paroma idiotycznymi wyskokami, spisał się nie najgorzej, na tyle dobrze, że w kolejnych wyborach nie dał żadnych szans marnemu zresztą Krzaklewskiemu.Podczas wyborów w 2005 roku sytuacja była o tyle klarowna, że po dość brutalnym wykoszeniu Cimoszewicza, o prezydenturę ubiegali się wydawało się dobrze przygotowani, porządni, a do tego z solidarnościowymi życiorysami Tusk i Kaczyński, więc wybór któregokolwiek z nich raczej nie dawał powodów do niepokoju. Niestety kończąca się, na szczęście, kadencja prezydenta Kaczyńskiego, to pasmo zachowań pozbawionych klasy i totalna porażka polityczna Kaczyńskiego, który tej zaszczytnej funkcji nie udźwignął i najlepiej by zrobił nie ubiegając się o następną kadencję.
Ale ponieważ z honorem i samokrytyką u niego nietęgo, więc tym łatwiejsze zadanie będą mieli ci, ktorzy staną z nim do wyborów. I tutaj dostrzegł swoją życiową szansę egocentryczny Radek Sikorski, polityk niedojrzały, bez taktu i wyobraźni, który może i potrafi się poruszać po politycznych salonach, ale czy tam traktowany jest poważnie? – śmiem wątpić. Jakże muszą się rumienić jego profesorowie z Oxfordu, słysząc jak ich absolwent określa prezydenta swojego kraju, czy wcześniej przyrównuje gazowe porozumienie rosyjsko-niemieckie do paktu Ribbentrop Mołotow, już o „dorżnięciu watahy” nie wspominając…
Jeżeli przy akceptacji Tuska, Sikorski wygra prawybory w PO, będzie prezydentem RP, a nam wszystkim pozostanie się modlić, żeby ilość gaf jakie popełni nie przebiła wpadek jego poprzedników, tylko czy po to wybiera się głowę państwa?….
Ciekawy jestem w którym momencie w planach budowy w Brampton, dom starców został zamieniony na centrum handlowe? Widziałem oryginalne plany w latach dziewiędziesiątych. Tak to wtedy pięknie i dobrze wyglądało. Chyba porozumiano sie z ojcem dyrektorem, którego zmysł biznesu wyrugował staruszków. Oni przecież nie przyniosą kasy…
Mój dobry znajomy Pan Andrzej Załęski przejrzyście opisał przypadek pana Leszka Bukowskiego .www.goniec.net z dnia 5-11 marca br.Chcialem uzupelnić ,że Pan Leszek ma 86 lat i jest weteranem Armii Krajowej ,korespondentem radia Wolna Europa ,współpracownikiem Jeziorańskiego-Kuriera z Warszawy” zaciekłym antykomunistą znanym wierchuszce.Pan Leszek jest niedołężny prawie niewidzący,
drobniutkiej budowy ciała.Jest człowiekiem tak dobrym nikomu nie wadzącym,że jest kochany przez całą Polonię co może wydawać się dziwne.Ktoś powiedział ,że na świecie było dwóch ludzi o anielskiej dobroci.Jan Paweł II i Leszek Bukowski.
Samo otwarcie sprawy bez przedłożenia dowodów jest kolejnym linczem na Polakach.Zemstą wierchuszki.Nawet w komunie ludzi po 80-ce nie sądzono z powodu demencji starczej .To samo jakby sąd oskarżył 5-letnie dziecko o krasdzież cukierka ze sklepu.A morderców wypuszcza się na wolność dzięki wybiegom i matactwa adwokatów.
Laskę góralską inkrustowaną herbami miast polskich z plastikową imitacja ostrza /ciupaga/ przepuścili bramkarze w sądzie.Tajniak w sądzie odebrał ją 91-letniemu weteranowi walk w korpusie gen.Maczka.Weteran ten to znany na całym świecie Mieczyslaw Lutczyk .TYo on dowodził plutonem czołgów w Belgii gdzie uratował życie gen Maczkowi.Pan Mieczysław przyjechal z Oshawy/100 km/ ,żeby dać wyraz poparcia dla Leszka Bukowskiego.Sądy rozprawiaja się teraz z Polakami nowoczesną formą plutonu egzekucyjnego.Maltretowaniem seniorów którzy w każdej chwili mogą nie przeżyć takich poniżeń.Oto podziękowanie „Za wolność naszą i Waszą „Na przyszłość Polacy na świecie gdziekolwiek się znajdujecie,zastanówcie się czy warto życia i zdrowia nastawiać dla niewdzięczników.Nie warto walczyć za czyjąś wolność .Walczcie tylko dla siebie i za siebie.Po zwycięstwie w 1945 roku alianci nie dopuścili Polaków do defilady zwycięstwa w Londynie obawiając się narazić Stalinowi.Po co nam to było ? Dla chwały ? Odarto nas z niej.Dla sławy ? wyciszono nasze zasługi.Dla odkupienia wolności Polski.Sprzedano ją Stalinowi.Bohaterstwo i męstwo naszych żołnierzy zostało sfrymarczone.Uczcie się pokolenia z tej nowej historii.Po co nam Polakom Afganistan ? Do czego ? Znowu za wolność nasza i Waszą ??Po co umierać za darmo bez żadnej korzyści i sensu ?Chyba ,że lubicie……………………
Przypadek pana Leszka jest tak absurdalny, że „zasługuje” nie tyle na proces sądowy, a bardziej na skecz kabaretowy w stylu Benny’ego Hilla. Niby głupota ludzka nie zna granic ani narodowości, ale chyba istnieje bariera zdroworozsądkowa, po przekroczeniu której prawo przestaje służyć ludziom?
Jak to możliwe, że w tak wysoko cywilizowanym kraju jak Kanada, w takiej metropolii jak Toronto, mogli się spotkać podobnie myślący – nierozgarnięta panna,
ograniczony policjant i niekompetentny sędzia? Nie znajdując odpowiedzi na to pytanie, zajrzałem do słownika żeby przypomnieć sobie co oznacza molestowanie
i przynajmniej na swój użytek znalazłem wytłumaczenie tej kuriozalnej sprawy.
Otóż molestowanie to nie tylko seksualne napastowanie, ale także naprzykrzanie się, czy zanudzanie kogoś prośbami i mogę sobie wyobrazić , że samotny staruszek, rzadko mający okazję z kimś porozmawiać, usiłował nawiązać rozmowę
z dziewczyną, ktora przysiadła na tej samej ławce, a ta zamiast wymienić parę zdawkowych zdań, postanowiła odreagować np. sprzeczkę ze swoim chłopakiem
i narobiła rabanu… Jeżeli mniej więcej tak to wyglądało, to dziewczynę mogę litościwie zrozumieć, ale postępowania policjanta i sędziego nie da się niczym wytłumaczyć i najlepiej by zrobili zmieniając swoje profesje…