AWS – aktualności w skrócie – nr 19
27 listopada 2010AWS – aktualności w skrócie – nr 1/11
27 stycznia 2011AWS – aktualności w skrócie – nr 20
Kroniki Budowlane
W Mississaudze, przy okazji lub też z okazji pobicia rekordu świata przez tamtejszą burmistrzową, założono wiechę na budynku rekordziście biorącym udział w naszym konkursie. Wiechy z dołu trudno było dostrzec, ale podobno naprawdę tam była. Mogła ją widzieć burmistrzowa, którą zawieziono na sam szczyt wieżowca, lecz niewiadomo czy to poświadczy bo ostatnio w sprawach budowlanych jakby trochę się pogubiła.
Burmistrzowej z Brampton nie zawieziono wprawdzie na szczyt wieży św. Eugeniusza ale jak wynika z reportażu zamieszczonego w Gońcu ugoszczono ją na urodzinach ojca dyrektora budowy. Chociaż nawet co starsi górale już nie bardzo pamiętają kiedy się ona zaczęła to mieliśmy nadzieję, że w tym roku u św. Eugeniusza zabrzmią może jeszcze nie dzwony, ale chociaż kolędy. Niestety biuro parafialne ogłosiło, że jeszcze nie czas. Jak powiedziała jedna z parafianek pani Wiki Leaks, uczyniono to dla dobra parafian aby ci mogli się czuć jak najdłużej właścicielami kościoła.
Różnica pomiędzy obiema budowlami polega bowiem na tym, że z chwilą zakończenia budowy Marylin, mieszkania przekazuje się tym, którzy za nie zapłacili. Kościół w Brampton natomiast po jego wybudowaniu przechodzi na własność diecezji, chociaż wśród parafian są też tacy, którzy wpłacili sumy porównywalne z ceną M3 w Marylin. A czasy mamy niestety takie, że niektórych decyzji biskupów i sam diabeł czasami nie pojmuje.
W tym roku konkurs nie zostanie więc jeszcze rozstrzygnięty, bo chociaż obie budowle posiadają dach to nie oddano ich do użytku. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami komisji konkursowej zostaje on przedłużony do ukończenia całego otoczenia obu obiektów. Rywalizacja taka z całą pewnością przyśpieszy prace. Pamiętajmy, że budowa w Brampton ruszyła z kopyta dopiero po ogłoszeniu tego konkursu.Dodatkową motywacją może być obecnie też to, że Brampton nie Świebodzin i nie godzi się pozostawiać obiektu sakralnego w szczerym polu.
Love Story
W obcowaniu z naszą polonijną młodzieżą czasami niewiele nam do szczęścia potrzeba, bo często wystarczy nam, że rozumieją co się do nich po polsku mówi. Na szczęście są wśród nich jeszcze tacy, którzy nie dość, że po polsku mówią to nawet postanowili sami przygotować spektakl teatralny w ojczystym języku. Efekty mogliśmy zobaczyć w pierwszy grudniowy weekend kiedy to dobyła się premiera ich własnej wersji „Love Story”. Podobnie jak na koncert Dariusza Terefenko wiele osób przyszło trochę z obowiązku lecz teraz na pewno nikt z tam obecnych nie opuści żadngo ich występu. Zarówno po tamtym koncercie jak i tym spektaklu coś niby dobrze znanego odkryliśmy całkiem na nowo. Tej grupie młodych polonijnych artystów udało się stworzyć ciekawy i wciągający widza spektakl, który biorąc pod uwagę wszystkie czynniki, na pewno był dużo lepszy od goszczącego u nas parę tygodni wcześniej „Dozorcy”. W przygotowaniu tego przedstawienia wielkie zasługi wniosły dwie Marie. Maria Nowotarska podjęła się reżyserii przekazując młodzieży swoje doświadczenie sceniczne. Druga Maria, to patronka kościoła pod wezwaniem Matki Boskiej przy Davenport Road gdzie odbywały się próby nie tylko tego zresztą spektaklu. Na jednej z kościelnych uroczystości Maria Nowotarska, która prowadzi też swój teatr ze wzruszeniem oznajmiła, że teraz jej teatr nie jest już bezdomny bo domem tym stała się właśnie sala w tym gościnnym i najstarszym polskim kościele. Parafianie od Matki Boskiej „Davenporckiej” doskonale takie sprawy rozumieją bo właśnie taką biskupią decyzją, której to sam diabł nie mógł pojąć, kiedyś ich z domu tego próbowano wyrzucić. Wieczorami z sali pod kościołem słychać teraz muzykę Niemena i Cohena. Premiera tego widowiska muzycznego, w którym zobaczymy prawie wszystkich aktorów z „Love Story” już 23 stycznia w Polskim Centrum Kultury.
Cieknące Stany
Opinię obecnych w studio programu „Z Ukosa” osób na temat publikacji amerykańskich tajemnic trudno było poznać bo przeważnie mówli on wszyscy jednocześnie, więc przedstawimy tu swoją własną. Hipokryzja rządu amerykańskiego w tej sprawie jest prównywalna chyba tylko z chińskim zadłużeniem naszego południowego sąsiada. Pamiętamy jak nie tak dawno rząd ten upublicznił wszystkie tajemnice militarne suwerennego przecież wtedy Iraku. To, że wszystko okazało się potem kłamstwem wcale nie jest tu usprawiedliwieniem bo za to oszustwo płaci teraz cały świat. Ponadto czy w sprawie ujawniania tajemnic ma prawo zabierać głos państwo, którego funkcjonariusze, chyba jako jedyni w świecie, zmuszają nas do ujawnienia naszych prywatnych tajemnic przy przekraczaniu jego granicy? Strasznie oburzył się ex-prezydent Bill, ale ten akurat ma powód by być szczególnie uczulonym na ujawnianie różnych tajemnic. Teraz ci, którzy mówią w naszym imieniu, chociaż wcale nie działają w naszym interesie gotowi są nawet do cenzury internetu co było jeszcze niedawno nawet nie do pomyślenia w naszej zachodniej cywilizacji. Bo naszą bronią jest tylko to na co dzisiejsza technika pozwala. Kopiować, fotografować i publikować. Gdyby nie to, z pewnością do dziś nie wiedzielibyśmy co naprawdę zdarzyło się na lotnisku w Vancouver.
Każdy hydraulik dobrze wie, że jak z systemu zaczynają wyciekać brudy to mocnieszcze uszczelnienie załatwi sprawę tylko na jakiś czas, bo po prostu tych brudów tam się za dużo uzbierało. Szkoda tylko, że niektórzy amerykańscy politycy tego nie wiedzą, lub aby spokojnie przetrwać do końca swojej kadencji, tylko udają że nie wiedzą.
Komunikacji zamiast „ekskomunikacji”
Po zniesieniu świętej inkwizycji ekskomunika jest obecnie największą karą w katolickim kościele, o której zastosowaniu coraz częściej słyszymy.
Ekskomunikowanym można być za niepoprawne głosowanie. Ekskomunikę zastosowano wobec lekarzy ratujących życie dziecka w Brazylii oraz księdza, który postanowił uratować kościół. Trudno dopatrzeć się w takich przypadkach jakiegoś sensu chociaż łączy je jedno. Opór przeciwko bardzo kontrowersyjnym decyzjom miejscowych biskupów. Mieliśmy okazję spotkać niedawno w Toronto właśnie tego księdza. Jest to Polak, ks.Marek Bożek z parafii św. Stanisława Kostki w Saint Luis, Missouri. Przypadek ten był głośny parę lat temu, jak miejscowy biskup zdecydował o likwidacji tego kościoła. Na jego polecenie kościół ogołocono nawet z naczyń i szat liturgicznych. Kiedy przez rok wierni zbierali się w kościele bez księdza, właśnie ks. Marek odważył się znów odprawiać tam nabożeństwa. Dziwnie to brzmi w dzisiejszych czasach jak słyszymy, że do tego też trzeba odwagi, za którą zapłacił niestety ekskomuniką. Więcej na ten temat można dowiedzieć się ze strony internetowej parafii www.stanislauskostka.com. Gdyby zakonny prowincjał mógł ekskomunikować na pewno spotkałoby to także tych, którzy protestowali przeciwko zniszczeniu stuletniego dziedzictwa polskiego w Toronto.Wiele takich przypadków łączy to, że wykluczeni z Kościoła postępowali zgodnie ze swoim sumieniem i kierowali się jego dobrem. Czyż nie przypomina to trochę sposobów pozbywania się najlepszych, bo widzących wewnętrzne wypaczenia, członków partii komunistycznej? Przykrym niestety jest to, że Watykan prawie zawsze zatwierdza nawet te najbardziej bulwersujące przypadki jak ten z Brazyli gdzie lekarze ratując życie 9-letniej, zgwałconej dziewczynce dokonali koniecznej aborcji. Dziś kiedy chrześcijaństwo narażone jest na liczne ataki z zewnątrz tolerowanie takiej biskupiej samowoli przy jednoczesnym ukrywaniu faktycznych winowajców na pewno nie wpływa korzystnie na wizerunek Kościoła. Twierdzenie, że Kościół przetrwał 2000 lat to tylko puste słowa nie uwzględniające tego, że przez ponad 1900 lat z tego okresu wierni mieli w nim do powiedzenia mniej więcej tyle co arabska kobieta. Dlatego wszystkim biskupom życzymy w nadchodzącym roku, tylko mądrych decyzji oraz zastąpienia ekskomuniki zwykłą komunikacją z wiernymi, bo z tym mają jednak spory problem, jakby nie zauważając, że czasy w których wierni komunikowali się najwyżej w obrębie swojej parafi już dawno minęły.
Skojarzenia
Goniec zamieścił reprodukcję pocztówki z życzeniami od Konsulatu w Toronto,przedstawiającą choinkę na tle Pałacu Kultury z następującym komentarzem: „….symbol to jak najbardziej świecki, potężny i małopolski. Chyba że o taki symbol właśnie chodzi i ktoś chce dać do zrozumienia.”
Chociaż warszawski PeKiN, rzeczywiście został postawiony w epoce stalinizmu nadal jest jednak najbardziej rozpoznawalnym budynkiem w Polsce.W przypadku innych budowli komunizmu wystarczyło zmienić nazwę i było po wszystkim. Ten budynek chociaż często powiewało w nim zachodem i gdzie po raz pierwszy za żelazną kuryną wystąpili the Rolling Stones, ma jednak pecha.Co jakiś czas pojawiają się głosy aby go rozebrać lecz jednak nie pojawiają się żadne pomysły czym go zastąpić. Podejrzewanie, że ktoś za pomocą tej kartki chce dać nam do zrozumienia o sympatyzowaniu ze Stalinem to jest już jednak chyba grubą przesadą. Po przeczytaniu tego przez chwilę można było nawet mieć wątpliwości czy wypada iść na świąteczny koncert Trans Siberian Orchestra, bo chociaż to wspaniały show, jednak Syberia kojarzy się nam przede wszystkim z martyrologią nie tylko Polaków. Czy ktoś kto wymyślił tą nazwę też chciał nam dać coś do zrozumienia?
A co chcieli nam dać do zrozumienia właściciele parkingów przy Air Canada Centre bo cena za parkowanie zbliżona do ceny biletu też jest grubą przesadą. W czwartowy wieczór 23 grudnia kiedy grała tam syberyjska orkiestra, osobnicy wyglądający na alkaidowskich „bojowników” wyciągali łapę po $30 (i to wyłącznie gotówką). W tej sytuacji chyba bardziej opłaca się otrzymać mandat, bo nawet jak nie wygramy w sądzie to część z tych pieniędzy pójdzie jednak na potrzeby naszego miasta. Czyżby ci parkingowi chcieli nam dać do zrozumienia, że nie powinniśmy uczestniczyć w imprezach związanych z Bożym Narodzeniem?
Jak pies ogrodnika
Opierając się na teorii inżyniera Mamonia z filmu „Rejs” jednak najbardziej lubimy chodzić na występy wykonawców, których znamy. Jednak jak świadczy chociażby przykład Anny Czyzon mamy tutaj sporo artystów czasami nawet bardziej utalentowanych niż ci krajowi. Lecz tamci są bardziej znani i dlatego jedyną okazją dla naszych, aby zaprezentować się większej widowni a co za tym idzie dać się poznać, jest wspólny występ z kimś już znanym. Nie jest to wcale takie proste bo gwiazdy nie bardzo lubią zmieniać programu swojego koncertu. Ponadto nie przynosi to żadnych zysków organizatorom, a wymaga od nich jednak sporo dodatkowej pracy. Na szczęście są wśród nich tacy (w szczególności Marek Kornaś i Stanisław Słoniewski) którzy jak tylko mogą w takich przypadkach starają się pomóc. Poznawanie miejscowych artystów może mieć nawet większy sens, bo jak jakiś wulkan zatrzyma samoloty z Warszawy to czy mamy zchamieć, bo nikt znany nie przyleci?
Niedawno gościliśmy u nas Zbigniewa Wodeckiego. Razem z nim właśnie z powyższych powodów wystąpiła nasza polonijna piosenkarka Irmina Somers.Zarówno polski gwiazdor jak i organizatorzy pomagali jej w tym jak tylko mogli. Aby mogła ją zobaczyć jak najliczniejsza publiczność organizator zwrócił się z prośbą o pomoc w sprzedaży biletów do jednego z biur podróży mieszczącego się w polskim supermarkecie. I wtedy do akcji wkroczył on, właściciel sąsiedniego straganu, który groźbami tą sprzedaż zablokował. Cóż, taki przysłowiowy pies ogrodnika trafia się niestety wśród nas całkiem często. Ten akurat, parę lat temu odznaczony został ponoć medalem za… zasługi dla kultury polskiej czyli też polonijnej. Ciekawym byłoby dowiedzieć się kto z wnioskiem takim wystąpił i jak go umotywował. Bo w tym przypadku jakoś bardziej niż zasługi widać tu jednak szkody.
Kabaret i kto?
Przykładem, że publikacje w prawda.ca przynosza efekty jest firma Pegaz Art Production. Ponieważ wizerunek skrzydlatego konia przeważnie kojarzy się nam z kulturą, imprezy w których trudno było się jej dopatrzeć próbowano sprytnie ukryć pod szyldami producentów alkoholi, bo te jednak czasami kojarzą się nam z jej brakiem. Prawda jednak i tak wyszła na jaw więc w kierownictwie Pegaza zdecydowano powrócić do własnej nazwy. „Kabaret i on” to tytuł najbliższej imprezy. Kabaret i niby kto? Bo chyba nie chodzi tu o jedynego solowego wykonawcę Piotra Bałtoczyka, który słynie z tego, że z jego dowcipów śmieje się tylko on sam. Jak ktoś nie wierzy można zobaczyć próbkę jego „umiejętności” na You Tube. Chyba zanosi się więc na imprezę o podobnym poziomie jak niedawna „noc kabaretowa”. Podobnym, bo niższy już raczej być nie może. Ponieważ na plakatach imprezy brakuje polskich fontów, być może robione były one za granicą by zaskoczyć konkurencję. Dziwnym zbiegiem okoliczności tytuł imprezy można odczytać jako Kabaretion co bardzo przypomina Kabareton organizowany od lat w tym okresie przez nasz polonijny Kabaret Pod Bańką. Zdezorientowanym przypominamy więc, że prawdziwy XIV już Kabareton odbędzie się w dniu 4 lutego 2011 w Polskim Centrum Kultury.
35 Comments
Irmina Somers w koncercie zze Zbychem Wodeckim wypadła doskonale,śpiewając wspólna piosenkę w harmonii dwugłosowej.Jej delikatność połączona z profesjonalizmem reporterki telewizyjnej i pianistki,dała subtelne akcenty z potężnym głosem Wodeckiego.A nikt nie wspomina o wirtuozerii harmonicznej Jana Boska .Uważam ,że ten muzyk-pianista nie został odkryty przez wielkich.Granie w teatrzyku leciwej pani Nowotarskiej nie przyspoży mu kariery.I chyba sam on jej nie pożąda.Śmiem zaopiniować,że jego sekwencje harmoniczne-Jazzowe są bezkonkurencyjne i sam Makoweicz mółby uzupełnić swoją wiedzę.Ale ponieważ Makowicz jest „Wielki” to i progresja w muzyce zatrzymala mu się na pewnym etapie.Reżyseria spektaklu była niezrównoważona .W niej Wodecki był za długo eksponowany .wreszcie mu prundu zabrakło i rzucał kawałami.W zamian Irmina mogła wykonać parę piosenek więcej a sam Jan Bosak powinien być dopuszczony do solówki i ukazania swojego kunsztu.Zapewne zazdrość Wielkiego,żeby maluczki go nie przeskoczył spieprzyła tą wspaniałą imprezę.
Co do „tajemnic” i całego wrzasku o „Wiki Leaks” to żadnej tam tajemnicy nie było.Ot zwykle plotki i farmazony głoszone przez niektórych urzędników.A całość jest mistifikacją,służącą do raktyfikowania międzynarodowej umowy o kontrolę Internetu i cenzurę .Umowa między Japonią Chinami,USA,UE FRancją ,Belgią Szwecją itd.jest gotowa tylko są jeszcze prawne przepychanki merytoryczne.W Wiki leaks nic nie ma o tajnej broni / silniki antygrawitacyjne,sterowanie klimatem i pogodą ,brak informacji o Maserach i działkach laserowych w samolotach bojowych.Malowiemy o generatorach dźwięku,falach niskiej częstokliwośći lasujących mózgi.Wreszcie o stymulatorach woli ludzkiej,wojnie informacyjnej,czy broniach biologicznych.
O błazenadzie Komorowskiego w Kongresie USA ani slowa.A Ja się wstydzilem za jego prostackie przemówienie.Świat się śmieje.!
Jak dotąd Kościół katolicki zupełnie nie przejmował się pojawiającymi się tu i ówdzie
krytycznymi głosami na swój temat , ale kto wie , czy już w nadchodzącym roku nie będzie zmuszony do zweryfikowania swojej nieco aroganckiej postawy wobec oponentów i podjęcia reformatorskich działań dostosowujących Kościół do wyzwań XXI wieku. Gdyż już dzisiejsza rzeczywistość nie pozostawia złudzeń , kościoły opustoszały nie tylko w Hiszpanii , ale powoli pustoszeją także w Polsce , po raz kolejny przerwano budowę Swiątyni Opatrzności Bożej z powodu braku środków finansowych , państwo dało ile mogło , a nawet dużo więcej , ale co z tego skoro wsparcia odmawiają wierni. Ostatnio głośnym echem odbiła się krytyka Kościoła zawarta w liście dominikanina Ludwika Wiśniewskiego do nuncjusza Miligiore ,
przesłanym do wiadomości polskich hierarchów kościelnych i opublikowanym w Gazecie Wyborczej. Jeżeli na ostrą krytykę odważył się duchowny o tak nieskazitelnym życiorysie , to tego nie można zbagatelizować tylko wyciągnąć odpowiednie wnioski i jak najszybciej wcielić je w kościelne życie…
@Zbyszek
Panie Zbyszku, pańska troska o pustoszejące kościoły jest wzruszająca. Ale powody pańskiej obawy są mocno przesadzone. W ramach otuchy napiszę, że jest pan niepotrzebnie zatroskany, ponieważ wiernych kościołowi katolickiemu w skali ogólnoświatowej ciągle przybywa. I co jest zdumiewające, dzieje się to między innymi w miejscach gdzie katolicy są mocno prześladowani. Zjawisko pustoszejących kościołów w Europie jest podyktowane dwoma głównymi przyczynami: – wzrastajacą zamożnością społeczeństwa i niską demografią. Właśnie teraz byłoby śmiertelnym błędem koscioła katolickiego zreformować się według wytycznych i życzeń różnego rodzaju cadyków progresu i politpoprawności. To niezmienność kościoła powoduje, że w krajach biednych i nie tylko – naprzykład część kościoła anglikańskiego dołączyła do katolickiego, bo ten pierwszy niczym nie przypominał już wiary opartej na Biblii i naukach Chrystusa – wiernych ciągle przybywa.
Właśnie zobaczyłem na Wirtualnej Polsce, że według Nielsen Audience Measurement moi krajowi rodacy są od kilku lat w światowej czołówce i niepokonani w Europie w gapieniu się w ekran telewizyjny. Na świecie lepsi są tylko Amerykanie. W Europie nikt nie spędza więcej czasu na kanapie niż przeciętny Kowalski. Jeśli zestawimy to ze statystyką czytania – przeciętnie jedna książka na rok, w tym większość to kryminały i romanse – powstaje obraz stanu i zakresu świadomości umysłowej, który nie jest do pozazdroszczenia. Mimowolnie od razu nasunęła mi się myśl z angielska: „That explains everything!”
Biorąc pod uwagę, że na pytanie jak spędzają czas wolny aż 47% krajanów przyznało się, że przed telewizorem, trudno nie zrozumieć zapału i energii jaką WSI-bis włożyła rękoma Płatfołmy Łobywatelskiej w wyrwanie TVP z rąk „oszołomów”.
Swoją drogą w tej statystyce może leżeć sedno sprawy, która tak nurtuje pana Zbyszka. Panie Zbyszku, Polacy nadal się modlą, nadal są wierni, tylko….zamienili ołtarzyki.
@Marcin
Bogaci nie potrzebują się modlić? Wiara tylko dla biednych i głupich? – czy upraszczając , nie o to chodzi w pańskiej tezie o pustoszejących europejskich kościołach? Jeżeli tak , to wątpię czy watykańscy hierarchowie mają się z czego cieszyć…
Tegoroczną pasterkę kontemplowałem w tym samym wiejskim kościółku co ubiegłoroczną i o ile rok temu , nie mogąc przepchać się do wnętrza światyni , modliłem się na stojąco w kruchcie , to teraz całą rodziną swobodnie zasiedliśmy w ławkach blisko ołtarza. Być może jakaś część mieszkańców spędzała święta poza miejscem zamieszkania , ale jednocześnie my i chyba nie tylko , byliśmy osobami przyjezdnymi , co więc sprawiło , że sporo rodzin tej społeczności wolało pozostać w domach przy wigilijnych stołach? Jedno jest pewne , przez ostatni rok nie poprawił się ich status materialny…
Kryzys w Kościele katolickim jest faktem , ale to problem na tyle trudny , że muszą się nad nim pochylić prawdziwi mędrcy , my maluczcy możemy jedynie zasygnalizować to , co widać z naszej perspektywy…
@Zbyszek
Panie Zbyszku to nie jest „moja” teza. To jest socjologiczny truans. Im społeczeństwo zamożniejsze tym mniejszą czuje potrzebę chodzenia do kościoła.
Natomiast nie uważam, jak pan mi przypisał, że bieda i głupota chadzają pod rękę. Tak jak nie równam bogactwa z mądrością. Takie tezy przypisałbym prędzej Gazecie Wyborczej i innym polskim mass mediom.
Natomiast jeśli chodzi o kryzys w Kościele Katolickim – nie pierwszy i nie ostatni to kryzys – jednak Kościół istnieje już dwa tysiące lat.
„….symbol to jak najbardziej świecki, potężny i małopolski. Chyba że o taki symbol właśnie chodzi i ktoś chce dać do zrozumienia.”
ale dlaczego małopolski? bo mało polski?
Na fali burzenia pomników komunistycznych „bohaterów”, rzeczywiście , w wielu gorących głowach zrodził się niemądry pomysł rozebrania warszawskiego Pałacu Kultury i Nauki , a minister Radek Sikorski , gdyby to od niego zależało , zburzyłby pałac jeszcze dziś i to własnymi rękoma. Na szczęście , choć to u nas nie jest regułą , zwyciężył zdrowy rozsądek , a także kalkulacja ekonomiczna i pałac pozostał na swoim miejscu. Nikt przy zdrowych zmysłach , nawet nie będąc znawcą , nie powie o nim , że to architektoniczne cudo , ale długo nie szukając można znaleźć w naszej stolicy bardziej szpetne budowle i to często wybudowane już w latach 90-tych , które jakoś nie wadzą ani Radkowi Sikorskiemu ani innym estetom. PKiN to przecież nie tylko ponura historia – radzieccy budowniczowie , Stalin czy Gomułka , to także znakomity kiedyś Teatr Dramatyczny , siedziba wielu bardzo potrzebnych inicjatyw kulturalnych , a także spora atrakcja turystyczna , gdzie kolejki odwiedzających są prawie tak samo długie jak do nowojorskiego Empire State Building. Jeżeli deprecjonuje się znaczenie pałacu , a nawet apeluje o jego unicestwienie , to trzeba mieć realną wizję co w zamian i za co , bo dzisiaj samofinansującymi się budowlami są jedynie hotele i biurowce , a jednych i drugich w Warszawie nie brakuje…
@Zbyszek
Podpisuje sie obiema rekami pod pana ostatnim wpisem na temat „PeKiNu”. Kiedys jako mlody antykomunista i goracy patriota szarpalem sie z uczuciami na temat tego obiektu jak chyba kazdy rdzenny Warszawiak. Z jednej strony byl to symbol opresji mojego narodu i symbol triumfu czerwonej zarazy nad moim ukochanym miastem ( w dodatku zeby go wybudowac komuchy wyburzyli znaczna czesc przedwojennych kamienic, ktore mimo Powstania zachowaly sie w niezlym stanie ) , a z drugiej miejsce wielu mile spedzonych chwil dziecinstwa i wczesnej mlodosci. W mieszczacym sie tam Palacu Mlodziezy uczeszczalem do kolka zoologicznego. Ojciec zabieral mnie wiele razy do wspanialego Muzeum Techniki gdzie jako maly chlopiec patrzylem na wystawy i eksponaty z wytrzeszczonymi oczyma i szeroko otwara buzia. Czesto chodzilismy z moja klasa z Podstawowki do teatrzyku dla dzieci. W Sali Kongresowej dzieki mojemu tacie poznalem tajniki muzyki jazzowej na Jazz Jamboree sluchajac i ogladajac czarnoskorych mistrzow amerykanskich. Nie wiem ile razy bylem na tarasie obserwacyjnym, zeby popatrzec na panorame mojego miasta. A propos z PeKiNu mozna bylo zobaczyc moja kamienice na Al. Swierczewskiego/Solidarnosci, niedaleko Placu Dzierzynskiego/Bankowego. PeKiN moze nie jest piekny, ale wyrastajace wokol niego wysokosciowce tez nie. Tak jak Palac jest symbolem dominacji Sowietow nad Polska i upokorzeniem Warszawy, tak nowoczesne drapacze ze szkla sa symbolem polskiej proby dowartosciowania sie wzgledem „Zachodu”. „Drapacze” to nie moja Warszawa. Wole „Nowy Swiat”, „Krakowskie Przedmiescie”, „Starowke” czy nawet stara Prage. A pan redaktor Gonca, ktorego felietony i komentarze polityczno-spoleczne lubie czytac, sam bedac krakowiakiem prawdopodobnie cierpi na pewien kompleks wzgledem Warszawy – jak kazdy Krakus – dlatego kiedykolwiek pisze jakis komentarz o moim miescie jest on zawsze negatywny. Pozdrawiam.
Nazywaliśmy go „Patykiem” /”idziemy pod patyk,lub idziemy do patyka” Byłem w nim dwa lata temu.Nadal podziwiam momumentalne sale,lśniące granitowe posadzki.Pamiętam jego rozmiary,ilość sal .Pamiętam gdy życie nam doładowalo szliśmy do „Patyka” do kina do teatru do muzeum czy nawet na basen.Tam można było pograć w piłę,poćwiczyć szermierkę,zwiedzić male zoo ,czy spróbować sił w grafice lub malarstwie.Tam brałem lekcje muzyki i sekcja muzyczna miala swoja orkiestrę .Lubilem tam przebywać gdyz bagno egzystencji w socjo-komunie jakoś zostawało za drzwiami.Tam był relaks,fascynacja,rzadzila twórczość ,kreatywność i nikt Cię nie pytał o poglądy czy przynależność.Krakusy krytykują Pałac Kultury/słuszna nazwa/tutaj takiego pojęcia nie znają/ …ponieważ nie doświadczyli tej atmosfery bycia w nim nie jako turysta ale jako uczestnik w sekcjach kulturalnych.Niech najpierw wytynkują bądź pomalują te obszczane mury wokół starówki,odnowią nawierzchnie i zlikwidują bandytyzm krakowski.Starówke maja cacy owszem,ale ja trochę pojeźdxiłem po Krakowie dookoła starówki.Wystarczy,! Dziadostwo ,syf i menele.
Co to jest „moderacja” Moderacja to rodzaj cenzury.Rozumiem usuwanie wulgaryzmów i frazeologii negatywnej.Ale moderować.?Czyli zmieniać,modyfikować usuwać to co jest niepoprawne politycznie lub psuje image co poniektórych VIP-ów .Stare wraca..!!
Czy wiecie,że Szkoci pochodzą z Krakowa?To wyrzuceni z miasta krakusy z powodu swojej rozrzutności.
Pamiętam wycinek historii o królowie Bonie Scherzo.Gdy opuszczała Polskę bo jej tutaj bardzo nie lubiano wywiozła 100 wozów wypełnionych kosztownościami i wszelkim bogactwem.Nasi jej na to pozwolili .A bierz babo co chcesz i szoruj z Polski.W słonecznej Itali kuzynek maszkarę otrułi bogactwa z Polski rozgrabił z rodzinką.Kraj nasz ma wielowiekową historię w rozkradaniu polskich dóbr.I tak jest do dzisiaj.
Cześć Ania.! Jak mi wyślesz e-mail to prześlę Ci artykuł ” Przez wiarę w śmierć”zauważylem,że interesują Ciebie te tematy.
Panowie, a czy nie lepiej byłoby przyjąć że ten PeKiN to nie żaden symbol opresji
ale jakieś drobne zadośćuczynienie za zniszczenie stolicy?
Bo tak naprawdę miasto zniknęło z powierzchni ziemii za sprawą głupoty dowódców
Powstania a jakby nie Sala Kongresowa to nie mielibyśmy okazji zobaczyć jak mówi Marcin zachodnich muzyków. Najgłupszym jest tylko sam fakt oskarżania kogoś komu gmach ten kojarzy się także z pozytywnymi wydarzeniami kulturalnymi o sympatyzowanie z komunizmem.
Dla mnie stalinizm czyli zamordyzm kojarzy się bardziej z wydarzeniem które miało
miejsce w Mississaudze ostatniej niedzieli kiedy to najprawdopodobniej proboszcz
(albo na jego polecenie) parafii Maxymiliana Kolbe wezwał policję do wypędzenia dzieci kwestujących na rzecz WOŚP. Nie wiem kto to wymyślił że sowa to mądry ptak.
A tak z innej beczki….
Oto krótki wierszyk odnoszący się do ciągłego cmokania i zachwytów Płatfołmy, „salonu”, rodzimej prasy i TVN-u oraz całej szerokiej rzeszy niedokształconych cymbałów w Polsce, na temat nawiązanej „współpracy” z Rosją od czasu katastrofy smoleńskiej:
Raz ordynarny niedźwiedź kucnąwszy na łące
W dość niewybredny sposób podtarł się zającem
Zając się potem żonie chwali po obiedzie:
– Wiesz stara, nawiązałem współpracę z niedźwiedziem!….:)
@Marcin
Odezwał się „prawdziwy Polak i Katolik”. Byłoby śmieszne gdyby nie było żałosne…
Nareszcie!!! Cześć Marek! Wiedziałem, że jeszcze żyjesz i prędzej czy później nie wytrzymasz. Z uznaniem przyznaję, że długo wytrzymałeś i już martwiłem się, że nigdy więcej nie będę miał okazji doświadczyć Twojego intelektu. A tu popatrz! Wypełzło w końcu…
@Marek
Z pewnością jestem Polakiem z racji miejsca urodzenia i spędzonego dzieciństwa. Nie wiem czy to oznacza, że jestem „prawdziwy”. Nigdy tak nie twierdziłem. Zresztą nie do twarzy mi w futrze zająca he,he…
@Marek
Katolikiem też nie jestem. Nawet „nieprawdziwym”. Więc Twoja złośliwość spłynęła po mnie jak olej po teflonie.
Już dawno przekonałem się, że Ty nie posiadasz tego co różni nas – gatunek ludzki – od małp. A mianowicie poczucia humoru. Wyluzuj się facet.
Byłęm na spędzie naiwniaków w sali litewskiej gdzie zorganizowano WOŚP.
Tam też widzialem dzieciaki z puszkami żebrzące od przechodniów drobniaki na ten czytny cel.!I popieram tatę Sowę ,że wyrzucił kwestarzy/żebraków/ za bramę.Dlaczego?Organizatorzy uczą te nieświadome dzieciaki jak można uciułać kilka groszy np.na loda czy cukierki.To jest edulacja żebractwa,którego w Toronto jest zatrzęsienie.Żebrzących bezdomnych i bumów jest niewiele.Przewagę ma młodzież wcale nie wyglądająca na biedną .To licealiści ,artychy i studenciaki też .I teraz dojdzie Polska młodzież wyszkolona przez agentów WOŚP.Rodzice do Was odezwa! Nie pozwalajcie ze swoich dzieci robić profesjonalnych żebraków.!Chyba ,że sami należycie do tej spoleczności.A to zmienia stan zagadnienia.Na każdym rogu w mieście spotkacie mlodego człowieka z kubeczkiem od kawy ,który skiełczy,że potrzebuje na TTC albo na bułkę.Nie ma nic bardziej perfidnego niż uzywanie ludzkiej litości i współczucia do cynicznego zbierania mamony na własne cele.Powoduje ten proceder „easy way” do zarabiania pieniędzy.Po co później chodzić do pracy ??
Orkiestra Światecznej Pomocy zakladała zaszczytny cel.Zbierać na szpitale,ktore leżą w gruzach w PRL-u.Nie znano jej genezy.Teraz wiemy,że utworzona przez klub poselski celem ratowania narodowego funduszu zdrowia ,który jest już na deficycie.Pan Owsiak to tylko zdolne idywiduum posiadający sprawność organizacji.Taki z papieru toaletowego skonstruuje nawet czołg.Ponieważ przekręt doszedł do naszych oficjeli agenci pana Owsiaka mają zabroniony wstęp do Centrum Kultury Polskiej w Missisauga.Sala gimnastyczna z brudna podłogą i GSS-owskim barkiem i ogólnym brudem ;dała wizytówkę organizatorom tej kwesty.A artyści? pożal się panie Boże.Nawet Kinga próbowala ze swoją uczennica standartów Jazzowych ,zabrakło im tylko umiejetności swingu./tego należy sie uczyć w Harlemie bądź w kościołach murzyńskich.Pieśniarka operowa nigdy nie będzie swingującą piosenkarką blusa czy innych odmian jazzu,i vice versa .Blusman nie zaśpiewa poprawnie opery.Kanał na całej linii.Byłem tam łowić młode talenty do swojego programu,ale nic nie złowiłem.Bylejakość proszę państwa.
Mieliśmy pogrzeb policjanta.Oskarżony o morderstwo???? Mlody czlowiek będzie odpowiadal z wielu zarzutów.Oczywiście media przedstawiły swoja wersję wydarzenia.Tymczasem nie wzięto pod uwagę,że policjant zginął przez swoja lekkomyślność i brak oceny należytej sytuacji.Po prostu wykonał głupi ruch! Zajechał pędżacemu spychaczowi drogę,żeby go zatrzymać.No chciał być bohaterem bez wątpienia.Spychacz walnął w radiowóz pod bocznym kątem i pan poficer walnął głową w boczną szybę na tyle mocno,że już nigdy nie złoży raportu.Jest to nieszczęśliwy wypadek sprowokowany działaniami policjata.A tu tyle szumu Aj! Waj! Jak było ?? Oskarżony wybiegł ze schroniska wielce poddenerwowany w skarpetkach.Zobaczył spychacz do śniegu bez kierowcy ,wsiadł i pojechał.Nie szarżował ,nie pędził.Chciał się pozbyć deprechy.On inżynier i finansista-bussesman wtrącony między meneli i łachudry ludzkie.Tak wygląda system pomocy socjalnej w Toronto.A gdzie murzyński oficer RCMP który zamordował Dziekańskiego z cała zawziętością i bestialstwem.Czy był skazany ??? Nie widzę równowagi w naszym systemie sprawiedliwości tylko zwykłe kumoterstwo i korupcję na całej linii.
I zawsze mogę to udowodnić.
Najnowsza wiadomość.! Kto jest winny pośrednio śmierci policjanta i calego wydarzenia?Żona oskarżonego buissesmana.Po sprzeczce rodzinnej wezwała policję ,która założyla mu „restriction order” i wyrzucila z wlasnego domu,zawożąc go do szelter/schroniska dla bezdomnych/tam zostal okradziony nawet z butów i postanowił uciec nawet na bosaka.Atmosfera w shchroniskach przypomina ośrodki odosobienia w krajach ameryki południowej.Tam rządzi silniejszy,przestępcze grupki i menele.A wychowawcy mają świetne uposażenia.Przyjmuja postawy stoicyzmu.System feminizacji życia publicznego zaczyna rodzić owoce swojej dewiacji.Brawo panie i panowie z socjal ofice.
@Hermes 2011
Hermes, jaki ty jesteś głupi.
Szkoda człowieka. Ale najbardziej szkoda tego małego sześcioletniego brzdąca, którego zostawił po sobie.
Nie podobała mi się pompa z jaką żegnano tego Policjanta. Zamknięcie głównej arterii wielkiego miasta, transmisje na żywo na wszystkich kanałach radiowych i telewizyjnych i parada trzynastu tysięcy Policjantów w pełnym umundurowaniu nieprzyjemnie mi się kojarzyło. Ceremonia w iście królewskim stylu. Nie wystarczyłby mały, skromny pogrzeb gdzieś na miejskim cmentarzyku w gronie rodziny i najbliższych przyjaciół i kolegów z pracy? Widząc tyle tysięcy zasmuconych twarzy ktoś mógł pomyśleć, że oni wszyscy znali go osobiście. Zjechało się ich z różnych zakątków Kanady i USA, bo oczywiście u siebie już rozwiązali wszystkie problemy i nie są potrzebni. Albo to wspaniałomyślni kryminaliści dali im wolne na czas pogrzebu. Takich pogrzebów w USA jest setki, ciekawe czy „nasi” latają na każde z nich. Ktoś może wzkaże im delikatnie, że te napompowane pogrzeby i rozjazdy po całym kontynencie za każdym razem kiedy zginie policjant są tak naprawdę za nasze pieniądze?
Ale te marsze, przemarsze i parady mają też inny cel. Sami państwo się domyślcie jaki….
Nie myslalem ze mozna byc az takim bydlakiem. To juz nawet nie glupota. Wstyd.
W sprawie orkiestry Owsiaka pan Marek ma rację bo trzeba byc rzeczywiście podłym człowiekiem aby porownac ta akcje do zebractwa. Czy kwestowanie na Powązkach to też znaniem Hermesa żebractwo? Można mieć różne zdanie na temat Owsiaka ale
akurat ta akcja uczy młodzież nie żebractwa tylko wrażliwości na problemy innych ludzi. Ponadto te parę ofiarowanych dolarów można potraktować jak ktoś chce jako zapłatę za występy artystyczne. Wygląda no to że przemądrzały Hermes jest jakimś artystą. Zamiast krytykowć mogł sam wejść na scenę i pokazać co potrafi.
Zachowanie proboszcza jest całkowicie zrozumiałe bo on dobrze wie że owieczka
idaca do koscioła ma przygotowany pieniążek. Jak po drodze spotka dziecko z puszką
to pieniążek nie trafi na tacę. Podłe lecz prawdziwe!
Jakby policja zajmowała się tym do czego została utworzona to nie doszłoby do tego wypadku. Niestety chordy młodych wilków upodobały sobie spawy rodzinne bo tam nie można dostać po mordzie. Tylko że tam oni są nie potrzebni bo rozumem nie grzeszą a ich interwencja prawie zawsze kończy się tragedią rodzinną.
Rzeczywiście ceremonia nawet większa niż na Wawelu a oba przypadki łączy to że
głównym sprawcą był brak wyobrazni tych którzy zginąli w Smoleńsku jak i tego z Toronto.
Co z tą Prawdą, urlop? poprzednie wydanie było przed świętami.
@Piotr
Cieszy mnie, ze nie tylko ja mialem odwage napisac negatywnie na temat tego pogrzebu, ale tylko ja zostalem za to „bydlakiem”. Musi pan zrozumiec, ze miedzy mna a Markiem jest juz dluga historia. Niczego innego od niego nie oczekuje a te alergiczne reakcje na moje komentarze dostarczaja mi swietnej zabawy:)
Natomiast powracajac do tematu, rzeczywiscie Policja w tym kraju, szczegolnie w Toronto, w Peel i Krolewska Konna pozostawia wiele do zyczenia. Wina lezy w wielu przyczynach, ale z pewnoscia jedna z nich jest niedosyt ochotnikow. Nie ma juz z czego wybierac. Toronto, Peel i RCMP to chyba jedyne sluzby w Ontario ( wiem, wiem RCMP jest federalna, ale tu tez sie oglasza ) , ktore maja spoty reklamowe. Naprzyklad Policja w Oakville nie ma takich ogloszen, bo maja za duzo chetnych i maja z czego przebierac. Dostac sie tam jest prawie niemozliwe dlatego ochotnik musi naprawde czyms zaimponowac. Do Toronto ochotnicy zglaszaja sie ostatecznie, jak juz wszedzie indziej dostali negatywna odpowiedz, taka jest prawda. Podobnie w Peel. Zglaszaja sie ochotnicy, ktorzy w byciu Policjantem chca zaleczyc swoje niedowartosciowanie, lub tacy ktorzy maja psychike „bullies”. Zeby dostac sie do RCMP wcale nie trzeba byc asem. Trzeba po prostu zgodzic sie pojechac w zadupie do Saskatchewan na 6 miesiecy bezplatnego treningu. Ktora powazna osobe z rodzina i oplatami na to stac? Jada przewaznie mlodziaki po High Schoolu, ktorzy nie umieli znalezc sobie miejsca w swiecie, College dropouts i inne losery. Widzialem ten podstawowy trening, ktory odbywaja, bo swego czasu ktos wyswietlal mi film propagandowy w celu rekrutacji. Ten trening i ci ochotnicy byli pozal sie Boze. Bottom of the barrel jak to sie tutaj powiada. Pozdrawiam.
.
Właśnie dowiedziałem się jak zresztą chyba wszyscy zainteresowani, że zabójca pana Rosiaka należał do PO. Został stamtąd wywalony za brak udzielania się. A więc czekam na reakcję pana Zbyszka, ponieważ w poprzednich komentarzach usilnie nam wmawiał – za polskimi gadzinówkami i T-usk V-ision N-etwork – że to nie był mord polityczny. Nieaktywność partyjna mordercy może świadczyć o tym, że wstąpił do Peło błędnie rozumując, że uzyska z tego jakieś materialne korzyści bez specjalnego wkładu ze swojej strony. Nie wiem czy takie myslenie dotyczy większości szeregowych Peło, ale pokazuje jak bardzo ten przegrany życiowo człowiek chciał się dowartościować. Myślę, że nie on jeden.
Pan panie Marku nie jest realistą ani pedagogiem.Orkiestra S.P.jest nowsza forma biznesu i to dochodowego.Podaje stronę https://www.wosp.org.pl/fundacja/rozliczenie finansowe/Przeczytajcie „Głos Polski” numer 4 z 19-25 styczeń 2011. I obejrzyjcie zdjęcia z orgii w Kostrzyniu nad Odrą /Woodstoch/ za które orkiestra zaplacila 2,6 mln.złoty..
Odnośnie Marka i jego inwektywami to myślę ,że mamy do czynienia z czlowiekiem ,ktory nie potrafi dyskutować.Nie przyjmuje tego,że jego opinie moga być czysto subiektywne.Kiedyś uczylem dzieci, później w szkole specjalnej mlodych chuliganów wyrzuconych poza nawias społeczeństwa.Z mojej klasy wszyscy szkołę ukończyli.Mialem też takie typki podobne do pana Marka.Learning disability .Ci kończyli klasy po dwa razy.Ile razy pan Marek zostawal na drugi rok???