Partyzanckie świętowanie
3 listopada 2006
O pewnej fundacji
22 grudnia 2006

Tępe szable

Goniec 45/2009

„Hej, szable w dłoń” przez dziesiątki lat piosenka ta była hymnem humoru najlepszej jakości.W piątkowy wieczór, 3 listopada, publiczność licznie przybyła do Polskiego Centrum Kultury.Wiadomo „Elita” to marka. Kabaret rozpoczął występ od paru piosenek ze starego repertuarui raczej dość słabych skeczów. Ale przecież artyści najlepsze zostawiają na koniec, pomyślałem. No i wtedy na scenę wyszedł gość specjalny Andrzej Grabowski. Skecz o jakimś „przepychaczu” wykonany wspólnie z bodajże Leszkiem Niedzielskim powinien przejść do historii jako jeden z najgłupszych. Czegoś takiego i sam Daniec by nie wymyślił. O samego początku połączenie „Elity” z serialowym Kiepskim wydawało mi się trochę dziwne. Ja myślałem, że on tylko gra Kiepskiego, niestety on jest kiepski naprawdę. A najgorsze jest chyba to, że sam kabaret „Elita” jakby próbował dostosować się poziomem do swojego gościa. Ani do przerwy, ani po przerwie nic godnego „Elity” się nie zdarzyło. Gdy w drugiej części „nasz Kiepski” wykonał monolog, niby krakowski w klimacie, zachowałem się możliwie najkulturalniej (przecież byliśmy w Centrum Kultury) i po prostu wyszedłem.

Panowie Jerzy, Leszku i Stanisławie co się z Wami stało. Już raz, parę lat temu zlekceważyliście kanadyjską publiczność przyjeżdżając dwa razy z identycznym programem. Wybaczyliśmy, czego dowodem są dwa wyprzedane występy. Teraz miał być nowy repertuar. Może i był, tyle że więcej niż kiepski. Czy nie szkoda wam ponad 30-letniej renomy, a może uważacie nas za kmiotów, którym sama obecność we wiosce artystów wystarczy? Przepraszam za porównanie ale niedawno mieliśmy okazję gościć u nas Dodę, różnica polega na tym, że Elektroda ta wprawdzie mało umie ale przynajmniej się stara, Wy dużo umiecie, ale się już niestaracie. Organizacja występów artystycznych wymaga sporo pracy, a na organizatorze wyżywa się zawiedzona publiczność. Wy weźmiecie „kasę” i pojedziecie, a on będzie długo wysłuchiwał reklamacji. Najbardziej przykre jest to, że dotyczyczą one takich artystów jak Kabaret „Elita”. Polityczne elity w Polsce (i nie tylko) wiemy, że sięgają czasami dna, a czy wy poprzez takie sztubackie naśmiewanie się ze czyjegoś wzrostu, czy urody kogoś żony, się do niego nie zbliżacie. Elicie kabaretu to raczej nie przystoi. Następnym razem jeżeli będziecie mieli repertuar taki ten piątkowy, to raczej jak w słowach waszej piosenki „…do serca przytulcie psa, weźcie na kolana kota…” i zostańcie jednak w domu. My tu też mamy różne zwierzątka i chyba lepiej byłoby gdybyśmy, w ten piątkowy wieczór, zostali z nimi.

Słowami mądrymi i ostrymi jak szable z Waszego hymnu podbiliście serca już dwóch pokoleń, lecz tępe szable jakie teraz posiadacie nadają się jedynie do harakiri, ale nie do podbojów. Nie, nie odchodźcie jeszcze na emeryturę, naostrzcie tylko te stępione szable i do boju panowie, ale bez kiepskich sojuszników!

Krzysztof Sapiński, Toronto

Comments are closed.