Dał nam przykład król Maroka, jak zwyciężać mamy

Jakby jakaś tutejsza sekta zmuszała kobiety do noszenia takich strojów jak te burki, oburzenie byłoby powszechne. Tylko dlatego, że ta sekta przybyła jakby z innej planety, prawie powszechne jest przyzwolenie. A przecież „strój” ten nie ma nic wspólnego z hołubionym przez postępowych polityków islamem. Jeżeli poprawność lub raczej niepoprawność wobec własnego kraju, każe im tolerować to dziwactwo, powinni zwrócić oko na Maroko. W tym muzułmańskim kraju, gdzie kupno piwa stanowi wyzwanie, w styczniu zakazano noszenia burek. Mało tego, skonfiskowano je w sklepach i na bazarach. Powodem były przestępstwa, których dokonywano w takim stroju.Czy ich nie ma w Europie, czy w Ameryce. Z pewnością są, ale utrzymywane w tajemnicy.  To kto więc lepiej zna się na islamie, król Maroka czy premier między innymi też Kanady? Podwójne standardy występują nie tylko w sprawie burek. Kathleen Wynne po zamachu w Ottawie odwiedziła meczet. Otulona w czarną chustę, niczym polskie pierwsze damy u Papieża, musiała w kącie posłusznie wysłuchać kazania na temat potępienia homoseksualizmu. To kto się na tym lepiej zna, imam czy premier Ontario? Można sobie wyobrazić szykany, jakie spotkałyby normalnego obywatela, za głoszenie podobnych poglądów jak te w meczecie.