
O polonijnej telewizji, trochę z ukosa i całkiem na luzie
6 sierpnia 2012
Bądźmy czujni wobec wroga narodu czyli agentura w Kanadzie
28 listopada 2012KULT kosmonautów

KULT kosmonautów
Wyzywająca publiczność Kora, Borysewicz nie pokazujący swych atrakcyjnych części ciała, ale może tylko dlatego, że nie był w stanie dotrzeć na występ no i wreszcie teraz ten kultowy Kazik. Chociaż całkiem możliwe, że byli po prostu „napruci winem i palili jakieś zioła”, to trzeba zauważyć, że należą też do dość elitarnego towarzystwa, któremu za przebywanie w stanie nieważkości nieźle się płaci, czyli coś tak jak kosmonautom. Zresztą za określeniem tym przemawiają też kosmiczne ceny jakie każą sobie płacić za ich oglądanie lub nawet nieoglądanie. Kazik dał torontońskim fanom siebie oglądać tylko przez jakieś trzy minuty bo podobno „padł mu głos”. Koncertujący piosenkarze stosują różne środki pozwalające w takich przypadkach swój głos na jakiś czas zreperować. Kazik tak naprawdę nie jest piosenkarzem, raczej recytatorem więc jemu łatwiej byłoby sobie z takim problemem poradzić. Bardziej więc prawdopodobnym powodem przerwania występu był znany nie tylko w astronomii przypadek zderzenia gwiazdy wychodzącej na scenę w stanie pomroczności jasnej z ciemną masą. Niestety, ale tak potraktował publiczność organizator. Po dość długim czasie przemówił już nie kosmonauta ale raczej kosmita z niejakiej GramX.com oznajmiając, że spoko bilety są ważne aż do następnego pojawienia się gwiazdy w Toronto. Znając odległości spotykane w kosmosie bardziej przezorni fani oddali je do zalaminowania, żeby druk jak najdłużej był czytelny. Lecz już zupełnym odlotem jest oświadczenie zamieszczone na stronie internetowej tego kosmity (gramx.com) gdzie poinformowano, że ponieważ Kazik miał dwa koncerty w Nowym Jorku i Chicago więc jego niedyspozycja jest w pełni uzasadniona. Czyli, że o koncercie w Toronto powiedzieli mu dopiero gdzieś na Jackowie, gdy znów zaczęło działać na niego przyciąganie ziemskie? Szkoda, że kazikowe „Wałęsa, oddaj mi moje 100 milionów” tak łatwo zamieniło się w „Kazik, oddaj mi moje 60 dolarów”. Wedłg najnowszych informacji ma przyjechać podobno na Halloween. Termin dobry bo wtedy można się przebierać i w razie czego nikt niczego nie zauważy. Ale odwiedzają nas też kosmonauci, których związek z kosmosem ogranicza się przede wszystkim do astronomicznych cen. Serialowy aktor, za godzinny spektakl gdzieś w powiatowym domu kultury dostanie może z 500- 700 złotych, lecz na „tourne amerykańskim” potrafi zarządać, on lub teatr nawet ze 3 tyś. dolarów plus oczywiście koszty podróży i pobytu nie tylko jego ale i działaczy. Śpiewający grajek znany z kolorowych jarmarków za ukazanie się na jarmarku polonijnym, bo czego się nie robi dla kochnej Polonii, jak łaskawie podkreślił, zażądał tyle, że można by za to sprowadzić obu Iglesiasów i to na cały sezon. Ponieważ ceny biletów mają jednak jakąś swoją realną wysokość organizatorzy występów aby zarobić, szukają oszczędności, często robiąc sobie też na złość. Nasza Polonia oprócz disco-polo, najbardziej lubi komedie, a szczególnie te, w których występują znane twarze. Jednak dla większości Polonusów „znane” zatrzymało się gdzieś w okresie Janka z pancernych. Szczytem szczęścia dla organizatorów jest więc ktoś znany, występujący w komedii solo. Zbliżoną do tego ideału była produkcja Teatru Narodowego „Udręka życia”, tym bardziej, że pojawili się w nim aż dwaj czołgiści z Rudego (Janek i Gregorij). Ten ciężki, a przy tym nudny i kiepski spektakl firma Pegaz reklamowała jako „komedię małżeńską”. Pomysł chwycił i dopiero w trakcie przedstawienia widzowie zorientowali się, że zrobiono ich przecież w konia. Ale koko spoko, czy nie wiedzieli, że pegaz to przecież koń? Ponieważ nie zdarzyło się to po raz pierwszy zgłaszamy postulat by na polonijne imprezy opłatę pobierano dopiero przy wyjściu.
Duch PRL-u w konsulacie RP – część 2
Oto dalszy ciąg paszportowych perypetii naszej czytelniczki. Wybierając się w podróż do Polski wiedziała ona o obowiązujących tam ciągle przepisach pozwalających nawet na zatrzymanie polskiego obywatela legitymującego się paszportem innego kraju, udała się więc do torontońskiego konsulatu by swój uaktualnić. Duch PRL-u, którego obecność wtedy tam odkryliśmy wakacyjnych planów nie pokrzyżował tylko dlatego, że jesteśmy na szczęście w Unii. Chociaż ciężko jej było płacić Lufthansie, bo wolałaby wesprzeć nasze narodowe linie, jednak wolała to niż narażać się na ewentualne nieprzyjemności na Okęciu. Te jednak spotkały ją też na berlińskim lotnisku gdzie usłyszała, że zarezerwowanym wcześniej mercedesem nie może wjechać do Polski. Odbierając zaproponowanego przez wypożyczalnię volkswagena, dzięki przestrogom w prawda.ca (czyt. Grand Fuckin’ Volkswagen z 6.08.2012) pamiętała by sprawdzić przed jazdą czy będzie mogła go przynajmniej zatankować. W rodzinnym Gorzowie Wielkopolskim udała się do miejscowego Urzędu Wojewódzkiego by załatwić to niezgodne z prawem i logiką ale wymagane przez konsulatowego ducha zaświadczenie, ż jest ciągle obywatelką polską. Według informacji podanych na stronie internetowej urzędu było to tam dość proste a także sporo tańsze niż w Toronto. Panienka z okienka w pomieszczeniu o trochę podejrzanej nazwie „sala operacyjna” po obejrzeniu wypełnionego formularza oznajmiła, że od 15 sierpnia jest on już nieważny bo właśnie weszła w życie ustawa z dnia 2 kwietnia 2009 o obywatelstwie polskim. Z nadzieją, że teraz sprawa ta będzie jeszcze bardziej uproszczona pobrała nowe druki. Jednak po zapoznaniu się z nimi nadzieja szybko zamieniła się w złość bo nowy zestaw dokumentów swą głupotą prawie dorównywał temu z konsulatu. „Dlaczego ja, polska obywatelka posiadająca polskie dokumenty i PESEL, która przepracowała w Polsce ponad 20 lat mam wypełniać ten idiotyczny kwestionariusz?” –spytała. „No, bo może w czasie pobytu za granicą zaistniały jakieś okoliczności mające wpływ…”, zaczęła coś mamrotać urzędniczka. Dalszy ciąg rozmowy wyglądał mniej więcej tak: „Na co i jakie okoliczności?” „No, nie wiem ale jak wypełni pani te druki to wtedy zobaczymy”. „Czy pani zna polską konstytucję?” Mina zza szyby świadczyła, że nie. „Więc pani nie wie, że jest w niej zapisane iż polski obywatel nie może stracić obywatelstwa a decyzję o zrzeczeniu się go podejmuje sam prezydent, nie Gorzowa tylko Polski.” „To niech pani zadzwoni do tego prezydenta” już dość arogancko jej doradzono. „Oczywiście, proszę o telefon.” „Ale ja go nie mam” odpowiedziała zdziwiona panienka w okienku. Czy nazwa tej sali nie sugeruje czasem, że ci ludzie ciągle oczekują na operację usunięcia z nich ducha PRL-u? pomyślała wychodząc z urzędu. Oddając w Berlinie volkswagena już tak bardzo nie dziwiła się, że tych lepszych samochodów ciągle nie chcą jeszcze wpuszczać do Polski. Po powrocie do Toronto znalazła odpowiedź na pismo wysłane do Konsulatu Generalnego w Toronto, w którym pan konsul wyjaśnia że: „procedura poświadczenia posiadania lub utraty obywatelstwa polskiego jest standardową procedurą administracyjną (…) dla osób które nie posiadają ciągłości paszportowej.” i dalej „zatem konieczność przeprowadzenia procedury poświadczenia posiadania lub utraty obywatelstwa polskiego w celu ustalenia stanu faktycznego przed wydaniem kolejnego paszportu nie powinno być uważane za zmuszanie do pozbawionych sensu czynności” . Po tymi wyjaśnieniami godnymi prezesa klubu sportowego „Tęcza” nie podpisał się jednak urzędnik z sali operacyjnej gorzowskiego urzędu lecz polski dyplomata. Przecież chyba każdy urzędnik państwowy powinien wiedzieć, że nadrzędnym dokumentem Rzeczypospolitej Polskiej jest uchwalona w dniu 2 kwietnia 1997 roku Konstytucja, gdzie (powtarzamy to po raz kolejny!) w rozdziale II, artykuł 34 punkt 2 brzmi: „Obywatel polski nie może utracić obywatelstwa polskiego, chyba że sam się go zrzeknie”. Jeżeli ktoś był obywatelem polskim (według konsulatu miał ważny wtedy paszport) to jest nim nadal. Jeśli paszport stracił ważność w 2002 roku, czyli 5 lat po uchwaleniu konstytucji, więc nie mogą zaistnieć żadne okoliczności mające wpływ na posiadane obywatelstwo, czyli szukanie ich jest jak najbardziej czynnością nie tylko pozbawioną sensu i logiki ale wręcz bezprawne. Żadna uchwalona w Polsce ustawa nie może być sprzeczna z Konstytucją, na czego straży stoi Trybunał Konstytucyjny. W ustawie z dnia 2.IV.2009 roku, na którą w swej odpowiedzi powołuje się konsul nie ma żadnego artykułu pozwalającego na sprawdzanie czy obywatel jest obywatelem, ani też żadnej wzmianki o jakiejś „ciągłości paszportowej”. Gdy ktoś świadomie narusza konstucyjne prawa obywateli powinien zająć się tym ten trybunał, a jeżeli jest to wynikiem problemów z interpretacją pisma powinien raczej wrócić do szkoły. Chyba, że jest w tym jakiś ukryty cel. Mogą to być też nawyki z bezpieki lub szukanie zajęcia dla ciągle rosnących kadr polskiej biurokracji. Jednak czy takie cele lub nawyki mogą być usprawiedliwieniem nieprzestrzegania konstytucyjnych praw obywateli? Ponieważ wszystko to miało miejsce w czasie ”zmiany warty” w torontońskim konsulacie, nasza czytelniczka postanowiła poczekać na przyjazd nowego konsula generalnego. Właśnie przyjechał i jak napisano w najnowszym polonijnym tygodniku jest taki młody, że nie ma nawet jednej zmarszczki. Czyli duchem PRL-u nie powinien być nawiedzony. O postępach w tej sprawie, dotyczącej przecież wielu zamieszkałych w Kanadzie Polaków będziemy informować.
Rewolucja IN{kul’tura}lna
Polonijny niecodziennik GazetaGazeta, zachowują swoją nazwę przekształcił się niedawno w tygodnik. Teraz już nikt nie potrafi powiedzieć ile tu ich mamy. Podobno Zarząd Główny Polonii ma zarządzić spis powszechny wychodzących w Toronto i okolicach tygodników wraz z badaniami jak ilość wyciętych przez to drzew wpływa na globalne ocieplenie. Inną nowością w polonijnych mediach jest audycja „RadioActive”, której celem jest podobno napromieniowanie Polonii aktywnością. Liczniki Geigera powinny włączać się w soboty od 18:00 do 20:00 i niedziele od 18:00 do 19:00 przy częstotliwości 530 AM. Prowadzi ją znana dotychczas z Radia Polonia Anna Weron. Najwięcej jednak emocji wzbudzała ostatnio telewizja, która działając zbyt na luzie spowodowała to, że spojrzano w końcu na nią bardziej z ukosa. Poziom tych przypominających trochę towarzystwo wzajemnej adoracji audycji był niestety dość niski, czego skutkiem była niechęć polonijnych biznesów do ich sponsorowania. Ale gdy ktoś w Rogersie uderzył pięścią w stół rozległy się w Polonii lamenty. Jak to, Polonia bez telewizji? Dano więc szansę na dokonanie przez lato niezbędnych reform, ograniczając jednak czas nadawania do jednej tylko godziny. Właśnie teraz ujrzeliśmy efekty tej polonijnej „summer job”. Dziwoląg tak językowy jak i graficzny, czyli logo i nazwa programu IN(kul’tura) mogą wskazywać, że widocznie wina i różnych ziół zabrakło ich pomysłodawcom. Jednak dużo bardziej niepokojące są przedstawione założenia programowe producenta audycji. Pomimo, że jest to jeden z lepszych tekstów na temat rewolucji kulturalnej od czasów Mao Zedonga to obawiamy się, że tak jak w Chinach tak i w Polonii nic dobrego z tego nie będzie. Z dość filozoficznego przesłania dowiadujemy się, że kulturą jest dosłownie wszystko, praca w hucie, na roli i w budce z hot dogami. Aż dziwne, że zapomniano o kulturystach. Czyli wszystko może być więc też brakiem kultury? Na przykład poruszanie różnych niewygodnych tematów. A jak niekulturalnie to przecież nie w IN{kul’turze}, więc właściwie nic się nie zmieni przynajmniej na lepsze. Audycja zadebiutowała przezornie w dzień o najmniejszej oglądalności czyli w weekend święta dziękczynienia. Niestety polonijny widz powodów do dziękczynienia raczej tu nie znalazł. Obejrzeliśmy nudny trącący amatorszczyzną program. Bo jak inaczej nazwać godzinny program, w którym prawie 15 minut trwa nijaka rozmowa z aktorką, gdzie ani rozmówczyni ani ją prowadząca nie mają właściwie nic do powiedzenia. W czasach rewolucji kulturalnej często jak ktoś coś sknocił to szybko awansował. Może jest więc przynajmniej jakaś szansa, że Polak zostanie szefem Rogersa.
Dobrodzieje wszystkich krajów łączcie się!
Osoby, które czynią dobro zwykło się nazywać dobrodziejami. Najczęściej tak nazywa się księży, bo czynić je oraz pilnować by robili to też inni jest ich nie tylko powołaniem ale obowiązkiem. Trochę nie bardzo zrozumiałą sprawą było więc spotkanie do jakiego doszło niedawno w Warszawie. Dwaj najwyżsi dobrodzieje Polski i Rosji podpisali umowę, że nie będą sobie więcej zła wzajemnie czynić. Czyżby można było tak wysoko zajść w kościelnej hierarchii nie czyniąc wyłącznie dobra? Przecież Polska i Rosja to nie Brampton i Mississauga i obfitość tacy raczej nie może tu być powodem wzajemnych niesnasek. Pewnym wytłumaczeniem może tutaj być to, że podobno obaj dorabiali sobie w innych organizacjach, też walczących o dobro i pokój na całym świecie, ale według innych przykazań. Dobrodziej Cyryl stanął niedawno przed trudnym wyborem, gdy grupa pobożnych niewiast udała się do cerkwii by zaśpiewć w intencji odsunięcia Putina od władzy. Przecież chyba słusznie bo jest on kontynuatorem potępionego przez kościół sowieckiego reżimu. Jednak mając do wyboru czy postąpić według przykazania cara czy Boga wybrał carskie, bo nagrodę otrzyma teraz, a nie kiedyś tam w Niebie. Polski dorodziej Michalik, który też jest podejrzewany o współpracę z milicjantami PRL-u, chyba jednak mundurowych już nie lubi. Parę lat temu w Ustrzykach Dolnych jeden z nich wystawił mu mandat drogowy dopuszczając się przy tym obrazy majestatu, zamiast „emilencją” nazwając go tylko „panem”. Jego emilencja nie zważając nawet na to, że to nie był milicjant tylko policjant postanowił jednak dać mu nauczkę. Dał i to pożądną. Więcej o tej sprawie można znaleźć w internecie. Nie wiadomo czy niewątpliwie szykowana w Niebie na emilencję kara za pogwałcenie przykazań Boskich policjanta pocieszy. Jednak wiernych tak w Rosji jak i Polsce smuci przede wszystkim to, że ludzie pełni pychy i nie mający ani szacunku ani miłości dla bliźnego pouczają aby nie robić tego co sami czynią, strasząc w dodatku piekłem. Czy to, że sami się tego piekła nie boją nie świadczy czasami, że obaj dobrodzieje znów zaczęli sobie na boku dorabiać? Rokita powinien coś na ten temat wiedzieć.
Prawo bez sprawiedliwości
Przez parę dni trwała na Wiejskiej debata jak to się stało, że oszust oszukiwał. Lecz czy sama ta debata, czasami przypominająca wiejski jarmark nie była też oszustwem? Przecież debatujący tam, zostali wybrani i są opłacani przez społeczeństwo po to aby podobne sytuacje nie mogły się zdarzyć. Jeżeli jednak tak się dzieje powinni tak jak Amber Gold zwrócić nieucziwie zarobione pieniądze i to do kilku kadencji wstecz. Przecież to oni dopuścili by ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym został ktoś kto sam zostawił niespłacone długi w Chicago. Niestety ale chyba ostatnią rzeczą jaką można powiedzieć o posłach z Wiejskiej jest to, że Polska jest dla nich najważniejsza. Dobrym przykładem takiego prawa bez sprawiedliwości jest wspomniany Gorzów Wlkp. gdzie od 14 lat urząd prezydenta miasta sprawuje człowiek, który 10 lat temu został oskarżony o nieprawidłowości gospodarcze, czyli że mówiąc potoczne „brał w łapę”. Przez jakiś czas kierował miastem nawet ze szczecińskiego aresztu. Ten były sekretarz partyjny jednak dużo lepiej radził sobie w Gorzowie niż rządzący Szczecinem legendarny solidarnościowiec , dlatego też wygrywał kolejne wybory pomimo toczącego się śledztwa. Wreszcie na wiosnę tego roku wymiar sprawiedliwości zaproponował mu 6 lat (bez zawiasów). I co? I nic. Złożył apelację i dalej prezydentuje. Podobno może nawet się z tego wybronić. On sam mógł mieć pecha bo nie potrafił płynnie przejść od wyrazów wdzięczności w postaci koniaku do tych w formie koperty. Gorzowscy sędziowie i prokuratorzy wyłudzili jednak w tym czasie od społeczeństwa prawdopodobnie o wiele więcej niż oskarżony od firm budowlanych. Właśnie wyłudzili a nie zarobili, bo jeżeli ich kwalifikacje nie pozwalają na to by dość drobnej przecież sprawy nie zakończyć przez 10 lat, to albo uzyskali stanowisko „dając też komuś w łapę”, albo celowo przedłużali proces dla osiągnięcia jak największych korzyści majątkowych. Czyli w sumie robili to co oskarżony tylko inaczej. Czy ktoś będzie w stanie pociągnąc ich za to do odpowiedzialności? Raczej nie bo ostatnio mogliśmy się przekonać, że tracąc stanowisko prezesa sądu za brak niezawisłości można być dalej niezawisłym sędzią. A czy istnieje niezawisły poseł? Nie narzekajmy, bo w takich Indiach to święte są jeszcze krowy.
Czego chce francuski piesek?
Rząd kanadyjski wysłał latem w teren inspektorów by sprawdzić czy znajomość języka francuskiego w angielsko -języcznych prowincjach jest wystarczająca. Chociaż musiało kosztować to sporo, ale przed wyborami we francuskojęzycznej prowincji postanowiono pokazać tamtejszej społeczności, że „Quebec jest najważniejszy”. Jednak nic to nie pomogło i wygrali ci, którzy chcą separacji z Kanadą. Chociaż wśród mieszkańców tej prowincji zwolenników takiego pomysłu jest zaledwie parę procent, od lat grupka oszołomów swoimi oderwanymi od rzeczywistości hasłami robi swoje prowincjonalne kariery a ogólnokrajowe zamieszanie. Bo Quebec przypomina trochę takiego kapryśnego francuskiego pieska. Nikt takiego się nie boi, ale nawet jak przesadza to nikt mu też nie chce dać klapsa. Przydałby się wreszcie kanadyjski premier, który zamiast głaskania go, dałby mu na tą separcję przyzwolenie. Niech sobie zoganizuje swoją walutę, obronność i wszystko to ma mieć niezależne państwo. Efekt prawdopodobnie byłby taki jak to bywa u francuskiego pieska, który choć narzeka na smycz ale zostawiony sam szybko do niej zatęskni. A tak przy okazji, jak wygląda znajość języka angielskiego w Quebecu doświadczył pewien torontończyk zwiedzający znajdujące się tam muzeum cywilizacji. Pani z informacji na zadawane po angielsku pytania odpowiadała coś ale ciągle po francusku, aż torontończyk nie wytrzymał i nawymyślał jej, lecz po polsku. Nastąpiło cudowne odmienienie i okazało się, że rozumie i potrafi mówić ona także po angielsku. Chociaż z podobnymi przypadkami większość odwiedzających tą prowincję na pewno się spotkała, lecz o inspektorach badających tam znajomość języka angielskiego jakoś tam nikt nie słyszał.
Budzenie Polski
Na marsz w Warszawie niczym kiedyś do Radomia przywieziono ludzi z całej Polski. Nawet cel protestu był podobny bo wystąpiono też przeciw warchołom, którzy skłócają Polaków i roztrwaniają polski majątek. Do uczestników marszu wysłał odezwę nawet Związek Narodowy Polski, którego wiceprezes w takich słowach im dopingował „Marsz „Obudź się Polsko” jest takim dziełem-pomnikiem budowanym i tworzonym w jedności dla pokoleń”. Na pewno ucieszyło ich poparcie z dalekiej Kanady bo przecież nie wiedzą w jakiej jedności dla przyszłych pokoleń działają polonijne organizacje. Nie wiedzą też, jak zarządzają otrzymanym przed pokoleniami majątkiem, który mając służyć następnym pokolenima teraz po cichu gdzieś znika. Nie wiedzą też, że prezesi nie wystosowali takiej odezwy do tych, którzy próbowali zniszczyć historyczny polski kościół w Toronto. Głównym celem marszu oprócz obalenia obenych władz była obrona telewizji „Trwam”, którą te warchoły dyskryminują. Tylko patrząc na to całkiem obiektywnie telwizja ta coraz bardziej z religijnej zamienia się w polityczną, dość bezkrytycznie popierając ulubioną partię. Pozatym przecież nikt nie zamierza jej likwidować. Większość protestujących może nawet nie wie co to jest ten multipleks cyfrowy. Ale jak zwykle chodzi w tym przypadku o pieniądze, które trzeba mieć aby dostać tam miejsce. Dyrektor telewizji Trwam natomiast oświdadcza, że nie posiada nic. Nawet niewielkiej grzywny nie był w stanie zapłacić. Oczywiście jakby warchoły mieli dobrą wolę to jakoś by się może i załatwiło. Czy można się jednak dziwić, że nie darzą zbytnią sympatią audycji gdzie są przedstawiani jako złodzieje i pachołki Rosji lub jak potrzeba to też Niemiec? Nie ma już niestety aż tak miłosiernych nawet chrześcijan. Oczywiście obecnemu rządowi można zarzucić wiele, jak zresztą każdemu poprzedniemu, ale raczej nikt nie chciałby Polski rządzonej przez Ziobre czy Kaczyńskiego. Na pocieszenie trzeba przyznać, że jednak nie jest na szczęście możliwe aby w Polsce premier czy prezydent urządzał orgie z prostytutkami lub kazał podziwiać swój zegarkek za 50 tyś. euro. A są takie kraje i to wcale nie gdzieś daleko w afrykańskim buszu. Prezesom polonijnych organizacji radzimy by posłuchali raczej czy ich dzieci lub wnuki mówią jeszcze choć trochę po polsku.
Photo show
82 Comments
Nie wytrzymam i puszczę! Prawdziwą kaczkę.W SPK na Beverly odbył się cudowny bankiet organizowany przez KPK na którym ujrzeliśmy Vipa -ministra Imigracji mister Jasona Kenn,a w tym naszego posła Władzia Lizonia,pana Opitza również,notabli węszycieli z konsulatu z nowym konsulem na czele(mlodym ale widać szczwanym chłoptasiem lat około 32 ,Prezeskę Berezowską ,Prezeskę co pod panem Bogiem ryje z Federacji kobiet ,attache z Ottawy pulkownika specjalisty od logistyki,ktory jak twierdzil urzędował w Iraku,zobaczyliśmy tajemniczą postać pana Boraksa ,specjalistkę wysokiej klasy od załatywania dziur w zębach i dojeniach pacjentów z kasy za różne kosmetyczne upiekszenia,oscylowal Marek z aparatem i teleobiektywem robiący setki zdjęć ,których nikt nigdy nie widzial oprócz zleceniodawcy,wreszcie smietanka organizacji polonijnych czyli wszystkie snopki mieniące się VIP-ami.Za jedyną stowkę mozna było wtranżolić schaboszczaka z kotletem de wolay rodzimej produkcji.Okolo godziny 23.00 towarzycho poczeło się wymykać zgadnijcie gdzie? Huzia na prywatny pochlaj do Konsulatu na Lakeshore.Tam zabawa na świeżym powietrzu trwala do rana ,a wiem ,że wszystko filmowali wredni sąsiedzi,którzy mają dosyć hałaśliwych rautów na trawniku nad jeziorem.Po policję nie moga zatelefonować ,więć pozostaje tylko tworzyć kronikę wydarzeń ,ktora się napewno przyda polakofobowi.Bo placówka konsularna to super buissnes.Z miejscowymi „vipami” można takie lody kręcić jak to robili poprzednicy.Poczta dyplomatyczną przywozi się brudną mamonę lokuje się w szarej strefie ,inwestuje i dochód zurick poczta dyplomatyczna wraca do kraju.A rauty w ogrodzie i popijawy lecą z kieszeni polskiego podatnika.Bo przecież nie z własnej.!
Zapomnialem dodać,że raut ten ma aspekt polityczny.Bo przecież nie można urzędnikowi na stanowisku tak wysokim kontaktować się z rezydentami obcego wywiadu i to na ich terenie.!Mister Jason przegioleś pałę.!
Pan naczelny twierdzi,że Jarosław Kaczyński nie nadaje sie na premiera czy Prezydenta RP.A to dlaczego? Proszę chociażby porównać wykształcenie i doświadczenie obecnej ekipy z Komorowskim na czele do Kaczyńskiego.Zrobil kilka błędów wynikających z wrodzonej uczciwości.Nie stworzył wlasnych mediów!Oni go panie Krzysiu nie nawidzą bo Jarek nic nikomu nie ukradł.! To pierwszy powód.A drugim jest jego niezaprzeczalny patriotyzm i walka o normalna Polskę.Nie przyłączaj się Pan do tej gawiedzi.!Zresztą profesor Gliński też nie przejdzie mimo,że jest to jakaś szansa dla Polaków i Polski.Przecież nie puszczą koryta i złotą kurę.!
hermes, załóż pan sobie własną stronę a nie wstawiaj tutaj swoje teksty nijak nie połączone z tematem. Kaczyński nie nadaje się nawet na stróża. Od lat prowadzi PiS od klęski do klęski. Czemu wam „prawdziwi Polacy i katolicy” nie przyjdzie do głowy że was po prostu nie chcą? Dostajecie baty w każdych wyborach i jak ta 'wańka -wstańka” ciągle próbujecie bez sensu. A pan, hermesie jak ten Kaczyński, nie zaprosili do Konsulatu to trzeba na nich napluć, prawda? Jakie to żałosne. Poza tym jeszcze śledztwo nie skończone i wcale nie wiadomo czy to nie Kaczyński zmajstrował tę katastrofę. Miał poważny motyw i najlepsze ze wszystkich możliwości
Panie Marek! Przegiełeś pałę.Uważasz,że Jarosława stać na zorganizowanie takiej straszliwej zbrodni.?Zarządzał agentami WSI? A możę miał koneksje z FSB lub GRU?Włąściwie to ma swój sens w pańskich wypowiedziach.To PIS i Kaczyński jest winien podniesienia staruszkom progu emerytalnego,to PIS jest wwinien,że tysiące powodzian,ktorzy stracili wszystko przez brak inwestycji antypowodziowej /WODA PRZYPŁYNEŁA ,WODA ODPŁYNIE) CYT,KOMOROWSKI,To PIS spowodował wyprzedaż i likwidację stoczni i przemysłu wszystkich dziedzin,To PIS zamiata pod dywan afery: SFOZU,Kasyn,Amber,Olewnika,Paliwowej,to PIS kryje gangi przestępcze,To PIS założył cenzurę ,To PIS-owiec deklarował poddaństwo RP na forum niemieckim,to PIS oddał śledztwo rosjanom,wreszcie to Kaczyński Jarek podmienił zwłoki ofiar zamachu,……..Daj sobie pan siana O.K>?
A jeżeli chodzi o konsulat to gdyby mieli uczciwe intencje to by balangę ogłosili publicznie jak to nieraz bywało.Była to prywatka za którą minister immigracji będzie musial sie wytłumaczyć przed National Security i premierem Kanady.I jeszcze jedno drogi panie.Gdy Tusk i Komorowski będą oscylować prorosyjsko Polskę usuną z NATO.!Gdyż Rosja jest p[otencjalnym przeciwnikiem NATO szczególnie w ostatnim okresie przezbrajania Armii i roizbudowania arsenałów.
@Marek
Wiesz pan, pańska wypowiedź:-„Poza tym jeszcze śledztwo nie skończone i wcale nie wiadomo czy to nie Kaczyński zmajstrował tę katastrofę. Miał poważny motyw i najlepsze ze wszystkich możliwości” – nawet człowiekowi stojącemu z boku i nie mającemu żadnego udziału, czy interesu, w popieraniu tej czy innej parti, tego czy innego polityka, przysparza jakis taki niepokój, że kreatury z pańskim mindset dzielą z nim miejsce na tej Ziemi i chadzają tuż obok. Może nawet nieraz ocierając się ramionami, choćby w Starsky’m. Po prostu masakra.
@Marcin
Nie zaperzaj sie tak panie Marcinie. Ja osobiscie uważam że to był wypadek i nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Skoro jednak Kaczyński oskarża bezsensownie wszystkich o zamach, to niech wie że i jego można o to oskażyć, bo motywy miał najbardziej poważne. A że brat? W końcu Kain zabił Abla dla znacznie mniejszego powodu…
W latach 60-tych i 70-tych ubiegłego wieku koncertowa niedyspozycja wielu rockowych wykonawców była chlebem powszednim, ale były to złote lata dla wszelkich używek i faszerowali się nimi zarówno muzycy jak i publika, więc łatwiej było o wzajemną wyrozumiałość, tym bardziej że wszyscy uczestnicy tamtych koncertów byli małolatami. Dzisiaj ci dawni rockmani, którym bez artystycznego uszczerbku udało się przetrwać okres narkotykowo-alkoholowych fascynacji dostojnie wydorośleli i bardzo serio traktują swój zawód i fanów, którzy przychodzą na ich koncerty i jeżeli czasami dochodzi do odwołania imprezy, nikt nie ma wątpliwości z jakiego powodu artysta zaniemógł.
Kazik Staszewski (rocznik 1963) też z niejednego muzycznego pieca chleb jadł, rozpoczynał w „wojennych” latach 80-tych, w których patrząc z bliska na skutki rządzenia państwem przez wojskowych dyletantów trudno było się nie napić…
Jednak dzisiaj to już prawie 50-letni artysta o ugruntowanej pozycji i znaczącym dorobku. Wyruszając na planowaną z dużym wyprzedzeniem zaoceaniczną trasę koncertową składającą się tylko z trzech występów, Kazik nie miał prawa być źle przygotowany. To już nie tylko kwestia braku profesjonalizmu, w XXI wieku to naprymitywniejsze wsiurstwo, o które lidera Kultu nigdy bym nie posądził…
Gdy w Prawdzie pojawia się wątek gorzowski, to jako gorzowiak czuję się wywołany do tablicy.
W kraju nad Wisłą i do tego jeszcze w Gorzowie, żyję dostatecznie długo żeby przestać się dziwić czemukolwiek, ale gdy właśnie w Gorzowie przytrafiają się historie o których nie śniło się nawet filozofom, to broniąc się przed obłędem, człowiek zmuszony jest od czasu do czasu sięgnąć do barku…
Przed ośmioma laty prezydent naszego miasta z medialnym hukiem wylądował w areszcie jako główny podejrzany w miejskiej aferze budowlanej, z którego wyszedł za kaucją i jakby nigdy nic się nie stało powrócił do prezydenckiego gabinetu, gdyż polskie prawo nie zabrania sprawować samorządowej funkcji do czasu prawomocnego wyroku! Jak można było uchwalić tak niemądre prawo, dlaczego ciągle jeszcze ono obowiązuje?
I tym sposobem długimi latami toczył się proces ( polscy prokuratorzy i sędziowie upodobali sobie żółwie tempo pracy i nie ma takiego mocnego, który by je przyśpieszył), a w tym czasie prezydent, wedle zgromadzonych dowodów człowiek , który wielokrotnie złamał prawo, w najlepsze brał kredyty i wydawał miliony na mało ważne użytecznie, choć nośne propagandowo inwestycje czym zjednywał sobie przychylność większościowej grupy wyborców i co przyniosło jemu kolejny wyborczy sukces.
Ponad rok temu sąd wreszcie uporał się z aferą, ogłaszając prezydenta winnym z karą 6 lat więzienia i wysoką grzywną z tym, że ten wyrok ma szansę uprawomocnić się dopiero w listopadzie roku bieżącego, więc prezydent z wyrokiem dalej urzęduje, powtarzając wszem wobec że jest niewinny…
I kto wie czy w listopadzie nie będę zmuszony ponownie sięgnąć do barku, gdyż obrońcy prezydenta sprytnie wychwycili proceduralne błędy biegłej, kwestionując tym samym jej opinię stanowiącą podstawę oskarżenia, więc jeżeli sędzia apelacyjny przychyli się do argumentów obrony, może odesłać akta sprawy do ponownego procesowania, czyli na lata ponownych przesłuchań, ekspertyz itp. aż do…przedawnienia, a „poczciwina” prezydent doczeka w magistracie zasłużonej emerytury i kto wie czy nie wystąpi o odszkodowanie za nieuzasadniony areszt…
Czy to już koniec gorzowskiej groteski? – ależ skąd! Drugą absurdalną wisienką na miejskim torcie jest nasz szpital z długiem (260 mln) przekraczającym dwuletnią wartość kontraktu na usługi medyczne, czyli praktycznie niemożliwym do spłacenia.
Mimo to co rusz pojawiają się dyrektorzy-uzdrowiciele obiecujący cud naprawczy, przez 2-3 lata co miesiąc pobierają blisko 20 tysieczną pensję i odchodzą w niesławie, pozostawiając skłóconą załogę i powiększając zadłużenie szpitala o kolejnych parę milionów. Dlaczego wreszcie ktoś nie puknie się w czoło i nie pomyśli nad zmianą kontraktu menadżerskiego, w którym profity będą należne nie za deklarowane chęci a za efekty?…
Obecny „cudotwórca” to też żaden fachowiec, pełnił co prawda przez parę miesięcy
funkcję aż wiceministra, ale wcale nie dlatego że był geniuszem, tylko wypromował się jako związkowy krzykacz. I tak jak niespodziewane, paromiesięczne premierowanie uczyniło z Marcinkiewicza (niestety też z Gorzowa) polityczną „osobowość” i medialną gwiazdę, tak władze wojewódzkie, którym szpital podlega, wiceministra z przypadku uznały za dyrektora wyjątkowego, a już pierwsze jego decyzje, często z sobą sprzeczne, pokazują że to kolejny spryciarz, który przez rok, dwa zgarnie paręset tysięcy poborów, dopisze kilka milionów do góry szpitalnych długów i czmychnie w siną dal, a szpital dalej będzie krajowym rekordzistą w wysokości zadłużenia.
Oj! Chyba znowu trzeba się napić…
Zarówno Rydzyk jak i PiS stosują propagandę prosto ze szkoły Geobelsa. Marsze z pochodniami, szukanie i wskazywanie wspólnego wroga, zwożenie na demonstracje otumanionych ludzi, którzy do końca nie wiedzą o co chodzi. Nie wykluczone, że już zastosowali „podpalenie Reihstagu” (sami się domyślcie co to mogło być), a jeśli nie to jeszcze zastosują. Próbkę rządów PiS-u już mieliśmy, z inwigilacją policyjną, podsłuchami i prowokacjami. To było jak kolejne PRL. Tych co myślą nie tak jak oni – opluwają, mieszają z błotem i nazywają ciemną masą. Jeśli dojdą do władzy to jestem pewny że zaczną przeciwników zamykać w więzieniu. Na pewno mają już sporządzone listy „wrogów narodu”. I znowu historia się powtarza, bo z takimi przygotowanymi listami wjeżdżali już do nas z poza granic. Całe szczęście że Polacy w kraju mają więcej rozumu niż Niemcy w latach trzydziestych. Niepokojące jest jednak że znaleziono aż tylu chetnych by zapełnić te autobusy na PiS-owski i rydzykowski spęd.
Nadchodzi Święto Niepodległości. Wszędzie na świecie takie świeto obchodzi się radośnie. U nas jak zawsze tragicznie. A do tego PiS oczywiście musi zamieszać i ze święta zrobić polityczną agitkę. Wstyd i zgroza. Panie Zbyszku, ma pan rację, trzeba się napic.
Panie Marku, wszystko prawda, ale PiS już nie rządzi od kilku lat, a Polska wystosowuje najwięcej rządań o prywatne billingi obywateli do prywatnych firm telekomunikacyjnych, na łeb bijac Niemcy i pozostałe kraje post-komunistyczne. Ktos niedoinformowany mógłby powiedzieć: „tak, ale to dla walki z korupcją” – tyle, że my tu mówimy o Polsce panowie, więc bez smiechów, ok?
Z drugiej strony obywatel wysmiewający Prezydenta na internecie jest napadany przez służby specjalne ( no bo to sprawa wagi państwowej przecież ) i zamykany przez polskie sądy na rok i trzy miesiące, nawet bez „zawiasów”. Propaganda. propagandą panie Marku, ale rządzących trzeba oceniać po czynach.
Tylko niech pan nie mysli, że biorę strony. Staram się być obiektywny.
Panie Marcinie, niech pan nie robi powszechnego błędu, że jak nie jestem za PiS to jestem za PO. Kontrola nad obywatelami w Polsce i w Europie przekracza wszelkie granice. Tak samo w USA. Może Kanada to nie ideał, ale cieszę się że tu jestem i tu właśnie czuję sie ciągle wolny. To też jest najważniejszy powód dla którego nie wrócę juz do Europy na stałe, czy do Polski czy gdzie indziej. Oczywiście że czuję sie emocjonalnie związany z Polską, To mój rodzinny dom. Boleję nad tym co się tam złego dzieje i cieszę sie jak jest coś dobrego. Nigdy jednak nie lubiłem oszołomów, oszustów i żądnych za wszelką cenę władzy polityków, a za takiego uważam J. Kaczyńskiego. Jego brat robił to co mu Jarosław powiedział. Szkoda mi go, bo był dobrym człowiekiem. Szkoda że miał takiego podłego brata, który wykożystywał go do swoich gierek. Wcale nie uważam że PO to dobre rozwiązanie, ale wszystko jest lepsze od zapatrzonych we władzę dla władzy PiS-owców. Niech mi pan pokaże alternatywę to może sie zgodzimy.
No widzę, że doszlismy w końcu do zgody, choć muszę przyznać, że baaaardzo okrężną drogą. Na temat Kanady i Polski mamy podobne zdania. Jedyne zastrzeżenie mam do tego, że pan chęć zdobycia władzy przez polityka/ów uważa za wadę. W końcu rolą polityka jest tę władzę zdobyć i wszelkimi, legalnymi sposobami utrzymać. Nie myslę, że obecna ekipa rządząca przejawia mniejsze upodobanie do władzy niż srodowisko Kaczora czy Millera.
Alternatywy na razie wzkazać nie potrafię.
Co znaczy PIS panowie? Ano Prawo i Sprawiedliwość.Tak? Za rządów Kaczyńskich znacznie zmalały napady w pociągach na niewinnych pasażerów,bandytyzm i afery.
Panie Marku jeżeli nie pis do rzadzenia Polską ,to kogo pan proponuje? Może Żyrynowskiego albo Merkel.? Bo w Polsce nie ma innych doświadczonych p[olitków ,którzy posiadaja etykę i kulturę osobistą,doświadczeni I zwyczajną uczciwość.Stawiam na PIS bo nie widzę innej alternatywy a Tak jak wspomnialem Jarosław jest tak znienawidzony bo nic nikomu nie ukradł ,nie maczał łap w żadnej aferze imusi pan to przyznać.Strona obecnie rządząca jest zwiazkiem przestępczym,marionetkami prowadzonymi przez potężnę siły złożone z byłych oficerów WSI i SB ktorzy konspirację i mordy maja w małym paluszku.Jest tp grupa o wszechstronnym wykształceniu i różnych specjalizacjach a metody przyjeli takie jak ich nauczono w ŁUbiance ośrodku GRU i centrach szkolenia Specnazu.I tych funkcjonariuszy jest nie mala liczba.Wstępne oceny mówiły o 1500 oficerach od pułkownika wzwyż.Wojskowi naliczaja 3000. Dodaj pan jeszcze około 2000 stałych rezydentów FSB i GRU ,+ polskich sprzedawczyków.Polska jest łakomym kąskiem dla wielu państw.Dlatego sukcesywnie została najpierw ekstremalnie osłabiona i teraz jest wojna o wpływy.Nawet Chiny wsadzaja swojego nosa.Izrael praktycznie już w RP zbudował bazę i zaplecze dla swoich uchodźców teraz potrzebuje tylko bazę taktyczną.I ją od rządu zdrajców otrzyma.Niemcy i Rosja dzieląc strefy wpływów na Westerplate 9 kwietnia 2011 roku jednym skokiem mogą zająć te strefy.Ale tego nie zrobią bo nie jest to teraz konieczne.Rosyjskie firmy najeżone agentami już zainstalowały się w Warszawie i we Wrocławiu.O ile wiem to przez ministerstwoi finansów zbudowano most finansowy transferujący środki do N.Yorku dla rosyjskich związków i organizacji.A Polacy? Cieszą sie,że mogą wyjechać na Maltę ,żę im manekin PIS siusia z fontanny przed domem i mają fajną bryczkę i chałupkę,wokół której stoją gipsowe krasnoludki .Polska? Staje się już tylko symbolem narodu,który kiedyś zatrzymywal nawały Mongołów,Ruskich czy Germańców.O bitwie pod Wiedniem nie ma pojęcia przeciętny europejczyk.Ma to w nosie.Powtarzam należy skończyć z tym samartynianizmem o ile nie jest za późno.Komorowski i Tusk może Polaków pchnąć na wojnę z Iranem.Naszymi przyjaciółmi.ZAPOMNIELIŚCIE KTO PRZYJĄŁ 40.000 TYS DZIECI I 200 TYS WOJSKA ARMII ANDERSA ???KTO ICH KARMIŁ LECZYŁ I ZAOPATRYWAŁ W BROŃ ??.To są nasi przyjaciele.I wspieranie żydów lotnictwem czy resztkami armii byłoby taką sama kompromitacją jak zamiana cial w grobach czy zamach na własne elity.
PIS i RYdzyk.I znowu sieje pan propagandę panie Marku.Na demonstrację zjedża z calej Polski tysiące ludzi .Rydzyk jest za chudziutki ,żeby namawiać dorosłych ludzi do mega demonstracji.PIS tylko wspiera swoimi autorytetami ale nie jest organizatorem.Proszę wejść na GOOGLA i znaleść komitet organizacyjny.To ludność Polaski ma dosyć oszustwa,ciemiężęnia,klamstwa,bajerów,ignorowania jej .!Te 200 tys ludzi na ostatnim marszu świadczy o głebokim niezadowoleniu z władzy.I tak jak przepowiada Grzegorz Braun ,ponieważ władza ignoruje petycje,marsze i inne formy protestów już wkrótce nastąpią masowe ostre demonstracje.I zdradziecka wladza będzie obalona.Zobaczcie na przykladze naszego Mc Quintego …premiera Ontario.Stwierdził ,że nie jest w stanie i nie ma żadnego planu na wyjście Ontario z recesji i zadłuzenia i dlatego odchodzi oddając pałeczkę innym.Tusk i reszta gumofilców nie odejdzie.No jak to pozbyć sie koryta i złotej kury? A któż sie na to zgodzi.! I bez walki nie popuszczą.
Panie Andrzeju, propagndę sieje właśnie pan. Jakim prawem wypowiada sie pan w imieniu „ludności”? Ta ludność Polski wybiera tych którym pan ubliża i wymyśla. Ale tę wiekszość pan uważa za ciemniaków i otumanionych, a pańską mniejszość za światłych mądrych i jedynie wiedzących co dla innych dobre. Już to przerabialismy panie Andrzeju przez prawie 50 lat. Twarze tych pańskich światłych wyrażają nienawiść do wszystkiego i wszystkich co sie nie zgadza z nimi. Wymysły i rynsztokowy język, obrzucanie wyzwiskami i chorymi epitetami to cecha charakterystyczna („”gumofilce” „zdradziecka władza”). Patetyczne wyrażenia wprost od Gomółki: „To ludność Polski ma dosyć oszustwa,ciemiężęnia,klamstwa,bajerów,ignorowania jej”, „zdradziecka wladza będzie obalona”. Już pan dodał 50 tysiecy do demonstracji, za miesiąc bedzie pan twierdził że było pół miliona. Aż mi się wierzyć nie chce, że naprawdę jest pan aż tak naiwny twierdząc że Mc Guinty odszedł ze szlachetnych pobudek. Panie Andrzeju , on zrezygnował z funkcji premiera Ontario by móc sięgnąć po funkcję premiera Kanady. Ha ha ha ha ha. Teraz już się nie dziwię że tak pan wierzy w PiS-sowską propagandę. Ale niech pan przynajmniej przestanie używać języka propagandy z czasów komuny bo mnie to mierzi i zniesmacza. No ale cóż, skoro rynsztokowy język większości zwolenników Kaczyńskiego uważa pan za „kulturę osobistą” to rezygnuję z dyskusji.
Nie można nie przyznać, że pan Andrzej jest tutaj dosć przekonywujący. Może nie byłbym tak ostry i wszystkich z PO nazywał zdrajcami, czy sprzedawcami Polski. Napewno jest wielu szeregowców tej parti, którzy chcieli dobrze, chcieli służyć Polsce i ją poprawiać. Ale z jednej strony, w polskim systemie politycznym nie mieli szansy na wywieranie wpływu na „góry” partii, a zdrugiej dali się wciągnąć ( jak zresztą większosć rodaków ) w bezsensowną i wyniszczającą prywatną wojnę Tusko-Kaczyńską ( zapewne podsycaną przez srodki zewnętrzne ).
Nie można też chyba nie zauważyć, że w Polsce dominuje prywata i egoizm i nie ogranicza się ona jedynie do osobników parti rządzącej, jednak panie Marku trzeba przyznać obiektywnie, że to pod tymi rządami jest nawet więcej afer niż było pod rządami SLD no i że ani Polakom nie żyje się łatwiej, ani bardziej miłosnie. Czy Kaczyński jest na to odpowiedzią? Napewno nie, ale z innych powodów niż te, które są w kółko maglowane przez media i na internecie.
Myslę, że pan Marek nie jest fair w stosunku do wyborców PiS. Nie wszyscy są takzwanymi oszołomami, czy moherami. To jest obraz zbudowany przez TVN i srodowisko Wyborczej. W każdym tłumie można wyłowić najbardziej pieniącego się dziadka, najbardziej przeklinającą i chrzaniącą głupoty babcie, czy piwosza. Tak samo z drugiej strony nie można patrzeć, że wyborcy PO to jedynie więźniowie i gulająca do staruszków młodzież. To są tylko pięknie ustawione machinacje mediów, które w Polsce sieją jedynie zamęt i niepokój.
@Marcin
TVN nie ma z moją opinią o PiSie nic wspólnego. Miszkałem w Polsce niedawno w Warszawie przez rok, widziałem osobiście jak zachowywali sie demonstranci z PiS-u. To nie byl pojedynczy dziadek czy babcie. To był ziejący nienawiścią tłum nakręcany przez ekspertów od prpagandy. Złe twarze, przekleństwa, kompletny brak tolerancji. I to nie było jedno zdarzenie. Jak wańka wstańka powtarzane jest, że ci którzy się z PiSem nie zgadzają sa otumanieni przez TVN. Czy to znaczy że nikt nie może mieć własnego zdania? Tylko narzucone? Czy będzie pan twierdził że tylko dziennikarze z „GazetyPolskiej” piszą swoje poglądy, a ci z innych pism nie? To już nie można mieć własnego zdania? Innego niż Prezes? Według niektórych nie można. Ale i tak pozostanę przy swoim.
Nie, no zgoda panie Marku. Trzeba mieć własne zdanie. Tylko uważajmy, żeby nie było ono zbyt kategoryczne. Jak pan pisze, że sam widział jak jest to musze uwierzyć na słowo, ponieważ sam tam nie byłem. Jednak nadal próbowałbym zachować wiarę w ludzi i dać im benefit of doubt, jak to się u nas mówi. Może te oszołomy na krakowskim przedmiesciu to nie jest jednak reprezentacja wszystkich wyborców PiS. Tak samo te młode oszołomy plujace na babcie i bijące dziadków pod krzyżem nie były reprezentacją wyborców PO.
Telewizja i inne media jednak mają wielki wpływ na ludzkie poglądy. Nawet najbardziej zagorzały indywidualista czasem padnie ofiarą kłamstwa jesli usłyszy je wystarczajaco dużo razy. Słabsi psychicznie i Ci, którzy widzą w tym swój interes najszybciej poddają sie wytycznym trendom wyciekającym z elit. A reszta ulega jesli chce być w popularnym towarzystwie. Przecież te mechanizmy było juz widac w piaskownicy. Nie twierdzę, że to pan uległ trendom, panie Marku, ale znam wielu, którzy ulegają.
A co do wyborców PiSu, wierzę, że tak jak wyborcy PO i jak większosć Polaków, którzy w ogóle przestali głosować, w końcowym rozrachunku chcieliby jak najlepiej dla swojego kraju. To jest to co powinno łączyć.
Robienie takiego hałasu dookoła „Zbuntowanych Cipek” to według mnie duże nieporozumienie. Rosja jaka jest, każdy widzi. Za mniejsze „przewinienia wysyłano i wysyła się ludzi do łagrów, to nic nowego. „Cipki” ani nie są dobrym zespołem, ani żadnym hitem na rynku muzycznym, nawet dla najbardziej sfiksowanych, naprutych ziołami. Czwartorzędny zespół postanowił zaistnieć i to była przyczyna ich występu, a nie wiara w przesłanie. Gdyby zrobiły to na Placu Czerwonym, to byłoby śmieszne lub tragiczne, jak kto woli. Gdyby zrobiły to w cerkwi zachowując jakąś przyzwoitość zachowania, też bym nic nie mówił. Nie jestem specjalnie religijny, ale skakanie i pokazywanie cipek przy ołtarzu jakiegokolwiek wyznania to zachowanie co najmniej niesmaczne i nie mam dla nich żadnego szacunku. Jasne, że kara niewspółmierna do czynu ale robienie z tych dziewcząt bohaterek to duże nieporozumienie. Owszem lubię popatrzeć na cipki, jestem normalny facet, a dźwięk jak mi się nie podoba mogę wyciszyć, ale nie w kościele czy w cerkwi, czy w meczecie.
Osobliwa trójca – duchowny, polityk i związkowiec (M.Rej śmieje się zza grobu) ,
wynajęła (nie za swoje prywatne pieniądze) setki autokarów i skrzyknęła do stolicy
200 tysięcy?, 100 tysięcy?, a najpewniej około 50 tysięcy swoich apologetów.
Jak na dzisiejsze polskie realia manifestacja była znacząca i to trzeba oddać jej organizatorom, ale ciągle pozostaje otwartym pytanie o jej sens.
Ojciec Rydzyk to niereformowalny oryginał, który nabełtał w głowach swoim potulnym owieczkom i biedulki się wystraszyły że wredny Tusk chce im zamknąć nie tylko Telewizję Trwam ale i Radio Maryja, bo cóż one mogą wiedzieć o platformie cyfrowej?… Ale już prezes Kaczyński to bądź co bądź wytrawny polityk, który musi mieć świadomość, że w demokratycznych systemach , na dodatek w XXI wieku, uliczne wiece to już przeżytek i partia opozycyjna politycznie dużo więcej osiąga przeciwstawiając rządzącym własne , dobrze przygotowane merytorycznie projekty
przedsięwzięć dających nadzieje na poprawę życia obywateli. Zorganizowane ostatnio przez PiS debaty o gospodarce i służbie zdrowia bardzo szybko przełożyły się na sondażowy wzrost poparcia i to tą drogą trzeba zmierzać po władzę, czego zresztą PiS-owi nie życzę…
Natomiast ostatniemu z trójcy – przewodniczącemu Dudzie szczerze współczuję, z racji pełnionej funkcji musi co rusz poruszać niebo i ziemię w obronie miejsc pracy i wywalczonych jeszcze za komuny przywilejów związkowej braci, ale jak tu wykrzykiwać na cały kraj, szczególnie do ponad 2 mln rzeszy bezrobotnych, że dobrze opłacanym górnikom, nafciarzom, energetykom i innym pracownikom państwowych instytucji dzieje się krzywda???
Panie Zbyszku, tam chyba chodziło o cos wiecej niż Trwam. Tam poszli nie tylko krzyżowcy, ale patrząc na ilosć głów ( a jestem Warszawiakiem, znam te miejsca i widzę kiedy wciska mi się szambo, że tam było raptem może 50 tysięcy ) musiało dojsć dużo niezadowolonych, którzy normalnie na demonstracje nie chodzą. Wie pan, wyjechałem młodo z Polski, ale nie za młodo, zeby nie pamiętać morza głów niezadowolonych na ulicach Warszawy za Jaruzela. Wtedy też nam wciskano „grupki huliganów” i „parę tysięcy warchołów”. Przestań pan się osmieszać, bo skory jestem pomysleć, że pan jestes propagandorem rządowym. Ja myslę, że jakies zmiany nadchodzą, nie wiem czy na lepsze czy na gorsze, ale czas zrozumieć, że taka kolej histori, że nie było jeszcze takiego, którego nie dało sie oderwac od koryta panie Zbyszku.
@Marcin
Manifestacja w której szeregach ramię w ramię szli emerytka z różańcem, niezadowolony z pracy, żony, a właściwie z wszystkiego sympatyk PiS-u i działacz związkowy na etacie górnika strzałowego, niosąc transparenty z hasłami od sasa do lasa, mogłaby być nawet półmilionowa, a i tak nie miałaby żadnej siły odziaływania, gdyż była pusta ideologicznie. Jedyną grupą społeczną, która dzisiaj
w Polsce ma uzasadnione moralnie prawo do demonstrowania są bezrobotni, tylko że im nie w głowie manifestacje, oni ganiają po całej Europie za jakąkolwiek pracą dorywczą, sezonową żeby ubrać i nakarmić dzieci i opłacić koszty bytowania, a poza tym kto zafundowałby im autokarowe wycieczki do stolicy?…
Panie Zbyszku, zgoda, ale my rozmawiamy o ubocznych pierdołach. O demonstracjach, pisowcach, różańcach itp. To wygląda na odwracanie uwagi od rzeczy istotnych. Fakty mówią za siebie. Polska jest słaba, biedna i nierządem stoi. Ten kto może, lub ma odwagę głosuje nogami i w większosci wybiera poniewierkę, niepewnosć emigracji i pracę na szmacie, niż użeranie się z polskimi urzędnikami, sądami czy z polską bananową codziennoscią. Afera goni aferę i jest aferą poganiana , a aferzysci żyją spokojnie i bez strachu. Bandytów wypuszcza się na wolnosć ( Pruszków ), a młodzieńców wysmiewających Prezydenta na internecie zamyka na rok i trzy miesiące. Kontraktorzy, którzy zbudowali stadiony i drogi na Euro 2012, zrobili to za swoje pieniądze, bankrutują, a rząd rozkłada ręce. A amerykańskiemu pułkownikowi zajmuje 503 dni ( słownie pięćset trzy ! ) zarejestrowanie sprowadzonego z Niemiec do Polski samochodu, ponieważ Bydgoscy urzędnicy nie uznali dwóch (!) decyzji sądowych o dostosowaniu się do przepisów, których nie przestrzegają!!! Panie Zbyszku, skończmy te pierdoły o Kaczyńskim, bo to juz męczy. Kaczyński to przeszłosć, do władzy nie wróci. PO rządzi już ile lat? Bo niepamiętam. Mieli parę lat na zbudowanie zielonej wyspy, a zbudowali republike bananową kolesi. Patrzmy na fakty i nie gdybajmy.
@Marcin
Zarówno pańskie fakty jak i moje uboczne pierdoły opisują polską bylejakość, przy czym w łańcuchu ogólnonarodowej bylejakości klasa polityczna jest najsłabszym ogniwem. Oczywiście że Platforma Obywatelska zawodzi na całej linii, ale wszystkie opozycyjne partie są jeszcze bardziej beznadziejne i właśnie brak politycznej alternatywy jest naszym przekleństwem.
@Marcin & Zbyszek
Czy któryś z Was panowie mieszka w Polsce na stałe? Bo jeśli nie to znacie tamtą rzeczywistość tylko z tego co przeczytacie, zobaczycie w telewizji lub ktoś Wam opowie. Wypowiadanie się tak autorytatywnie bez własnego doświadczenia jest czytstą arogancją. Dlatego tak nas Polonusów nie lubią w w Polsce. Zwłaszcza ludzie młodzi. Kiedyś ich to wkurzało, teraz coraz częściej porównują nas do tych japońskich żołnierzy siedzących w puszczy, do których ciągle nie dotarła wiadomość, że wojna skończyła się dziesiątki lat temu.
@Marek
Lubią jak się zawozi prezenty. Pan Zbyszek chyba mieszka w Polsce, w Gorzowie o ile pamiętam. A ja naprzykład moich opini nie wypowiadam w Polsce, bo ma pan rację, ze to może zniechęcić.
Co do nielubienia Polaków z zagranicy, nie przejmowałbym się, bo Polacy nie lubią nikogo, a najbardziej siebie panie Marku.
@Marcin
Jestem jak najdalszy od przejmowania się tym panie Marcinie i osobiście mam generalnie bardzo dobre zdanie o Polakach w kraju, zwłaszcza młodych. Podziwiam ich też za to co osiągnęli. Gdy wyjeżdżałem w 1987, nigdy nie myślałem że tak szybko potrafią zmienić Polskę na lepsze. Pierwszy raz poleciałem do Polski w 2005 roku i nie mogłem uwierzyć że im się tak udało. Dajmy im trochę krdytu zaufania panie Marcinie, a nie krytykujmy w czambuł wszystkiego co nie jest idealne.
Pochwalam optymizm pana Marka, ponieważ optymizm jest ostatnio towarem deficytowym. Jednak myslę, że pan Marek trochę przelicytował z tymi „osiągnięciami młodych Polaków”.
Oczywiscie, że Polska wygląda lepiej niż w latach osiemdziesiątych, bo już gorzej być nie mogło. Z dna każdy metr w górę jest jakims osiągnięciem.
Polska jest ładniejsza, ludzie jeżdżą lepszymi samochodami, mieszkają w lepszych domach i jedzą lepsze jedzenie. Przynajmniej ta wielkomiejska częsć ludnosci. Ale w tym samym czasie kraje regionu, które osiągnęły wolnosć i dostęp do swiatowych rynków znacznie później od Polski ( Estonia, Litwa, Słowenia itp ), przescignęły ją niemalże we wszystkich wzkaźnikach.
Malkontentyzm jest nie do wytrzebienia wśród naszych rodaków. Zawsze znajdą powód do narzekania. Czy to choroba, czy geny? Tak, tak, wiem, trzeba mieć trzeźwe i realistyczne spojrzenie and… all that crap…
Jest narzekanie i jest zdrowa krytyka, lub jeszcze lepiej, krytyka konstruktywna. Między nimi są duże różnice.
Krytyka pozwala na refleksje i często jest bodźcem do poprawy, do dążenia do bycia lepszym. Pan Marek wymienił malkontentstwo jako jeden z głównych grzechów Polaków, ja dodam jeszcze satysfakcję z mediocrity, czyli ze srednosci, powszechnosci i szeregowania.
Jeżeli określenie „facet w gumofilcach” uważa pan za rynsztokowe to znaczy ,że Ziemkiewicz pochodzi z rynsztoka ,a Palikot od szlachty/”kaczka po smoleńsku”
Pan Marek I mister Zbyszek uważają,że polskie spoleczeństwo jest stadem prymitywnych baranów,którymi oo.Rydzyk lub Jarosław Kaczyński steruje jak jak bydełkiem do rzeźni.Rydzyk i Kaczyński są tylko przywódcami,których społeczeństwo niezadowolonych zaakceptowalo.Dlaczego?Bo w swoich przemówieniach czy homiliach wyrażaja to co każdy obywatel czuje wewnętrznie ,co nosi i na wątrobie i na sercu.Ich retoryka trafia do umysłów ,nierzadko wielkich umysłow; bo jest trafna,poparta doświadczeniem i wiedzą.Gdyby było inaczej to tłum by ich zwyczajnie olał jak księdza np.Jankowskiego.Uczestnik demonstracji,gdyby nie był przekonany o słuszności tych akcji po prostu siedzial by w domu i oglądał jakiś niezły film na DVD.W Polsce jest wielu ludzi myślących ,również niesamowicie poszkodowanych przez swoją ufność i naiwność za którą obecnie straszliwie płacą.Starają się teraz naprawić to co stalo się z powodu uzależnienia się od wrażej propagandy i indoktrynacji./Wiara w zielona wyspę ” i w „Japonię”./Zapewniam Was panowie,że nie w Rydzyku jest sila ani w Jarosławie.Oni są pionkami.To naród cały jest siłą i jak się budzi wtedy jest zdolny do wielkich działąń.! Dowód na moją tezę? W okresie międzywojennym Polska zostala ekonomicznie i gospodarczo odbudowana w 5 lat!Z kompletnej ruiny i zaścianka stala się krajem przemysłowym.Kaczyński daje 10 lat na restaurację kraju ,uważam,że można to zrobić dużo szybciej przy tak zdolnym narodzie.A wystarczy tylko jedno hasło.”Budujemy własną niepodległą Polskę! Polskę’Gdzie zapanuje wolność jednostki i wolność wyboru!…Zapewne trzeba wielu wyrzeczeń i chirurgicznych cięć.Np.przeciąć wrzód z czerwoną ropą i wyczyścić dokladnie ranę.200 tys demonstracja jest wolą narodu a nie Rydzyka czy Kaczyńskiego!A wogóle jak to sie dzieje,że ten rząd ten związek przestępczy jeszcze istnieje?
@Hermes
Odnosząc się do pierwszego zdania ja myslę, że ani pan Marek ani pan Zbyszek tak nie mysli o ogóle narodu, bo wiele razy w wypowiedziach tych panów wieje optymizm. Raczej mysla w ten sposób o tych 30 procentach głosujących na PiS. Nie wiem, może sie mylę, ale tak wywnioskowałem ze wszystkich poprzednich wypowiedzi.
Podkreslam, że ja tu nie biorę stron, po prostu chcę być obiektywny.
Natomiast także uważam, że dużym błędem była „gruba krecha” postawiona lustracji. Obyłoby się mniej bolesnie. Nikt by nikogo nie przesladował i nie wytykał palcem. Po prostu tamci ludzie meiliby szlaban na urzędy i do polityki.
Co do siły narodu Polskiego teraz myslę, że to pan jest zbyt optymistyczny.
Oto przykład jak kłamstwo wielokrotnie powrarzane staje się „prawdą”. Jeden dodał sobie 50 tys. do demontracji, drugi to powtórzył, bo ładnie wygląda i dobrze brzmi i już… A przecież zaraz po demonstracji, nawet najoptymistyczniejsze przekazy PiS-u mówiły o 150 tys. demonstrantów.
50 tys. to jedna trzecia tego spisu. Ale cóż to znaczy dla dobrych propagandzistów. No dalej panowie, czemu nie 500 tys. albo milion. To dopiero bedzie dobrze brzmieć. Co tam, niech będzie 98% populacji, tyle ile według PZPR chodziło na każde wybory. Propaganda to siła, naprzód, naprzód, cały naród tego chce… Wy przecież wiecie najlepiej co dla narodu dobre i wy mu to powiecie i po sto razy jeśli będzie trzeba, to w końcu uwierzą, co? Ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha, Ooooops, a może jednak powinienem płakać?
Panie Marku spokojnie, bo się pan zapowietrzysz. Propagandę uprawiają wszyscy, nie tylko PiS. Dlatego trzeba brać wszystko co mówią politycy z przymrużeniem oka. Z tym powtarzaniem kłamstwa sto razy ma pan rację, bo naród uwierzył nie tylko raz, ale trzy razy i zagłosował na Donka i Bronka. Na piłkarza i na „swojego chłopa”, a ludzi po fakultetach nazywa głupimi, bo są w partii opozycyjnej. Dziwne jednak, że kiedy PiSowcy przechodzą do PO, nagle staja się mądrzy he,he,he…
Co do ilosci demonstrantów: Zasada socjologiczna panie Marku – na jednego, który zdecydował się przyjechać na demonstrację jest kilkunastu niezadowolonych, którzy zostali w domach. Każda władza o tym wie, tylko pan jakos nie łapie.
@Marcin
Taaaa….Nie zawiódł mnie pan. To co? Pół miliona czy milion? No bo wie pan, jak mamusia i tatuś niezadowoleni to i dziecko smutne, to może jeszcze więcej? I w którym miejscu ja napisałem że tylko PiS prowadzi propagandę? Znawu te założenia i bezpodstawne przypinanie łatek i łat.
@Marek
Pan też nie zawodzi. Zawsze gryzie kiedy mysli, że się go atakuje i zawsze mysli, że się go atakuje, a więc zawsze gryzie. Czego pan taki gryzoń, co? Gryz, gryz, gryz, aż mu zęby wypadły. Wyluzuj się pan w końcu.
W każdym większym mieście od Gralewa do Gorzowa przez wszystkie stolice województw odyły sie demonstracje.W sprawie multipleksu i w proteście do władzy.Ilu moglo być demonstrantów.Myślę,że conajmniej tylu ile było [podpisów na petycjach.Czyli 2mln.300.000 !I wskaźnik bezustannie rośnie.Dodajcie jeszcze olość w USA.Kanadzie,Australii,Argentynie,Brazylii.Wreszcie sie ludzka dobroć i cierpliwość wyczerpie.Daję na to 2 miesiące.!
@hermes
Gdy manifestują Grecy czy Hiszpanie, to ja te protesty rozumiem i im po ludzku współczuję. Podobnie bym zareagował na manifestację naszych bezrobotnych, ale
zorganizowany z tak błahego powodu korowód religijno-polityczno-związkowy obchodzi mnie tyle samo co reaktywowane namiastki pochodów 1-majowych.
Czy któraś z Rydzykowych „owieczek” doczytała dlaczego ich Guru nie załapał się na platformę cyfrową? Czy kiedykolwiek dociekali dlaczego oni sami płacą podatki,
a ich duchowy pryncypał, zawiadujący potężnym toruńskim kompleksem medialno-oświatowo-biznesowym – nie???
Związkowcy z Solidarności przy każdej okazji podkreślają, że to oni obalili PRL, ale
przywilejów pracowniczych, które komuna im nadała i pod których obciążeniem między innymi padła, bronią jak niepodległości…
Prezes Kaczyński, polityk niewątpliwie inteligentny, tyle razy dawał dowody swojej nieobliczalności i emocjonalnego rozchwiania, szczególnie po katastrofie smoleńskiej,
że dzisiaj dla dobra polskiej polityki powinien już być na politycznym aucie, dlaczego ciągle jest w grze i nadal w jego polityczny geniusz wierzy nie tylko A.Macierewicz ale także około 25% dorosłych Polaków ja zrozumieć nie potrafię…
@Zbyszek
Amen
Pan Marek znowu pobożny he,he.
Pan Marek był ostatni raz u spowiedzi w roku 1973. Według „prawdziwych Polaków katolików” to żadna pobożność, a za moje poglądy to tatuś Rydzyk sam będzie podkładał do ognia pod moim kotłem
Czy ktos wie ile marszow dzisiaj jest organizowanych w Polsce? Nie wiem jaka relacja bedzie najciekawsza…jedno wspolne swieto wydaje sie byc mechanizmem do forsowania wielu roznych spraw….
Pani „matyldo” (czemu Polacy tak bardzo boją sie używać swoich własnych imion) Najwyraźniej ma Pani internet więc wystarczy wejść na którąkolwiek strone z polskiej prasy, w zależności od poglądów; od TVN do GazetyPolskiej Codziennie i przeczytać sobie i pooglądać filmy reporterskie. Według mnie to wstyd że Polacy jako jedyni na świecie nie potrafią cieszyć ze wspolnego święta niepodległej Polski tylko robią zadymy w imie politycznych celów małej garstki żądnych władzy paranoików w rodzaju Kaczyńskiego i jego grupy. To że Polska jest wolna świadczy chociażby to że ci rozrabiacze mogą mówić i pisać co chcą, kłamać co chcą, wydawać prasę jaką chcą i szkalować kogo chcą. Jeśli się Pani identyfikuje z PiSowskim awanturnictwem, to bardzo proszę nie odpisywać na moją wypowiedź. Nie mam już do was ani cierpliwości ani czasu
@Matylda – proszę się nie przejmować panem Markiem. To jest typ człowieka, który wszędzie widzi wrogich pisowców. Ten pan nawet na bezludnej wyspie znalazłby pisowca. Nie mam pewnosci czy on przypadkiem codziennie przed spaniem nie zagląda pod łóżko. Teraz pani widzi jak skąd ten pan wyciągnął to wszystko z pani tekstu, w którym pani jedynie zauważyła, że polskie swięto narodowe jest wykorzystywane przez różne grupy do forsowania swoich spraw? To był pani bląd droga Matyldo. Obiektywnosć jest nieporządana. Napisałaby pani, że to Ci straszni i oblesni pisowcy z Kaczorem na czele forsują swoje urojone sprawy wykorzystując swięto i cmentarze, to i „Amen” by pani od pana Marka dostała. A tak nie ma „Amenu”. I już nigdy nie będzie! Pani została już zakwalifikowana he,he.
Panie Marku, sam pan napisał – „wystarczy wejść na którąkolwiek strone z polskiej prasy, w zależności od poglądów; od TVN do GazetyPolskiej Codziennie i przeczytać sobie i pooglądać filmy reporterskie. „.
A ja proponuje czasami wejsć na prasę niezależnie od poglądów i samemu wyciągać wnioski. Szczerze pozdrawiam ha,ha,ha…