Biskupienie

Trochę szkoda Dudy. Pomimo że gorliwie uczestniczy we wszystkich kościelnych wydarzeniach, co jak na prezydenta świeckiego kraju jest nawet nieprzyzwoite, to na parę dni przed jego imieninami niemiłosierni biskupi ustanowili mu jeszcze jednego zwierzchnika. Jednak, trzeba przyznać, że uczciwie czekali z tym, aż się zakończy Rok Miłosierdzia. Czy jednak prezes ateista, władzą nad Polską i prezydentem będzie miał ochotę dzielić się z nowym Królem? Sam pomysł intronizacji, która leży niestety po stronie igrzysk a nie chleba, skłania do refleksji czy jej pomysłodawcy są ludźmi posiadającymi silną wiarę i zdrowe zmysły. Jak twierdzą niektórzy księża, u kapłana, który otrzymał purpurowe szaty zachodzi proces biskupienia. Polega on na tym, że wraz z nabieraniem ciężaru ciała umysł się od niego oddala i buja sobie w obłokach. Dobrym tego przykładem jest Świątynia Opatrzności w Wilanowie. Nie tylko, że przypomina swym wyglądem wszystko z wyjątkiem kościoła, to na dodatek została wzniesiona historycznie jako dziękczynienie za uchwalenie konstytucji 3 maja 1791. Ten oderwany od rzeczywistości dokument, nie dość, że nigdy nie wszedł w życie, to za jego sprawą Polska utraciła na 200 lat niepodległość. Trzeba rzeczywiście mocno bujać w obłokach, aby w ten sposób postrzegać Bożą opatrzność. Tymczasem jeden z najważniejszych momentów w historii nie tylko Polski, jakim była bitwa warszawska pod wodzą Piłsudskiego, nie doczekał się nawet takiego łuku triumfalnego jaki ma Bonaparte w Paryżu. My za to tego zdrajcę Polaków, mamy ciągle w hymnie narodowym. „Dał nam przykład Bonaparte, jak zwyciężać mamy”. Koń by się uśmiał, ale Polacy przy śpiewaniu mają zachować powagę. Gdyby tak ktoś wpadł na pomysł aby w obliczu zagrożenia islamizacją Europy taki łuk postawić Sobieskiemu, na przykład w Rzymie, to na pewno do ujadania z Brukseli dołączyłby też Watykan.

Nigdy wcześniej  te dwie stolice nie działały tak zgodnie na szkodę chrześcijańskiej jeszcze Europy. W dodatku polskim lekiem usiłują uciszyć tych, którzy ich za to krytykują.