Prezes
23 grudnia 2016
Sukces polskiej farmacji
23 grudnia 2016

Dobra zmiana w USA

Gdyby tak dla obojga tegorocznych kandydatów na amerykańskiego prezydenta prawo było takie samo jak dla innych obywateli bardziej odpowiednim miejscem na kadencję, a nawet dwie byłby raczej Alcatraz niż Biały Dom. Jednak w kraju gdzie więzienia są prywatne, prawo i sprawiedliwość istnieje tylko teoretycznie. Jeżeli w tym kraju prezydentem był ktoś taki jak George W., to może nim być każdy kto ma lub dostanie na kampanię. Weźcie więc wilki z Wall Street nasz nowy lek i przestańcie wyć. Trump wygrał, bo Clinton była dla normalnego człowieka, nie do przyjęcia, mimo wszystkich wad jej przeciwnika. Wygrał za swoje pieniądze więc jego prezydentura nie będzie tylko spłacaniem długów wdzięczności, jak to było podczas dwóch straconych dla Ameryki kadencji Obamy, który jednak jako trzeci kandydat prawdopodobnie i tak by wygrał. Gdyby Stany Zjednoczone respektowały zasady ekonomii, musiałyby ogłosić bankructwo. Lecz dopóki to one są ekonomem, niczego nie muszą. Chyba jednak zdają sobie z tego sprawę bo od czasu do czasu, jakby w ramach treningu, urządzają show pod nazwą „government shutdown”. W ciągu kilkunastu lat nowego wieku „American dream” przeszedł już do historii. Bo o czym może marzyć kierowca, nocujący w swoim autobusie, bo nie stać go, aby kupić czy nawet wynająć dom w mieście, w którym pracuje. A tak się dzieje naprawdę w San Francisco. Są to efekty rządów tak zwanych banksterów, bezkarnie rabujących kraj, za przyzwoleniem tych, którzy za ich pieniądze doszli do władzy. Dlatego zarządca banku zarabia miesięcznie tyle co kasjer przez całe życie. Genialnym pomysłem było wmówienie młodym, że jazda na rowerze w podartych ciuchach to szczyt mody i szczęścia zarazem. Trump wygrał obietnicą, że uczyni Amerykę znów wspaniałą, głosami ludzi którzy to jeszcze pamiętają. A była ona wtedy kiedy Amerykanin czuł się potrzebny jako współtwórca tej potęgi, a nie tyko konsumentem sprowadzanych z Chin śmieci. Dla Polski wybory te mają znaczenie porównywalne z wyborem I sekretarza KPZR. Dlatego ten kto stawia na współpracę a nie konfrontację z Rosją, daje nadzieję, że coś i nam z tego skapnie, a nic z nieba nie spadnie. Szkoda tylko, że ciągle ta słoma wystaje z butów polskich polityków.

Takiemu Morawieckiemu prezes w porę nie polecił: weź „Niepierdol” i teraz za tą dżumę czy cholerę znów cholera może wziąć to zniesienie wiz dla Polaków, bo Trump, jak to Donald, może być pamiętliwy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *